Siatkówka. Statystyk polskiej kadry: O wyniku zdecyduje dyspozycja dnia, ale nie wierzę, że może przydarzyć nam się kryzys

- Bardzo ciężko jest stracić formę z dnia na dzień, a nasza jest dobra. Mamy szeroką ławkę rezerwowych, więc automatycznie więcej argumentów w tej kwestii niż rywale - mówi przed meczem Polska - Słowenia statystyk polskiej kadry, Robert Kaźmierczak. Półfinał mistrzostw Europy biało-czerwoni rozpoczną w czwartek o 20:00.

Co jest największą bronią słoweńskiej kadry? Dobra pierwsza szóstka. Tine Urnaut, Mitja Gasparini, Dejan Vincic, Klemen Cebulj czy Alen Pajek to zawodnicy, którzy od lat prezentują swoje umiejętności na międzynarodowym polu. W poniedziałek zespół ten wykorzystał wszystkie argumenty i pokonał Rosję w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Był to rewanż za porażkę ze Sborną w fazie grupowej, kiedy drużyna Alberto Giuliniego przegrała 0:3 (21:25, 21:25, 21:25).

Vital Heynen: "To niesamowite, że cały kraj nam pomaga".

Zobacz wideo

W poniedziałkowym meczu największym argumentem po stronie Słoweńców była zagrywka. W czterech setach zapisali na swoim koncie 11 asów, tracąc w polu serwisowym 15 punktów. Po drugiej stronie siatki Rosjanie prezentowali się gorzej. Popełnili 24 błędy, a asów zapisali na swoim koncie 8. W sumie ich rywale popełnili 46 błędów, a Słowenia 32. Sborna okazał się jednak większą siłą w bloku - wygrała 10:6.

Czy musieliście od nowa przygotowywać informacje o drużynie Słowenii czy też od czasu turnieju kwalifikacyjnego, w którym mierzyliście się z tym zespołem, baza jest kompletna?
Robert Kaźmierczak: - W teorii mamy wszystko rozpisane, ale w praktyce bardzo dużo w zespole słoweńskim się zmieniło. Jest to drużyna, która ewoluuje. Widać, że sztab analizuje liczby i cały czas nad nimi siedzi. W środę odbyła się nasza pierwsza odprawa przed meczem. Jesteśmy taktycznie bardzo dobrze przygotowani. Kartki jednak nie będą grały. Wszystko trzeba przenieść na boisko. Po 5 minutach meczu trzeba będzie pójść na żywioł.

Powiedział pan, że ten zespół ewoluuje. Jak?
- Widać, że ich bronią jest zagrywka. Podobnie było w przypadku turnieju kwalifikacyjnego, co pokazał przede wszystkim pierwszy set. Zespół popełniał bardzo mało błędów, ryzykował, czego nie udało się powtórzyć w kolejnej partii. Pamiętajmy, że drużyna ze Słowenii w turnieju kwalifikacyjnym przepadła pierwszego dnia. Patrząc na niewykorzystane piłki w meczu z Francuzami, to jeśli rywale wygraliby pierwszy mecz, to trzeci z nami graliby o zwycięstwo. Słoweński zespół od samego początku pokazuje, że jest silny. Turniej kwalifikacyjny stał na bardzo wysokim poziomie, więc tym bardziej powinniśmy się cieszyć, że tam zwyciężyliśmy.

Prosty przykład - Tine Urnaut był najważniejszym ogniwem Słowenii w Gdańsku. W ostatnim meczu z Rosją jednak zawiódł - grał na 40 procentach skuteczności. Gdyby nie zagrywka Gaspariniego i sporo błędów własnych Sbornej, to półfinał mógłby być pomiędzy Polską a Rosją.
- Urnaut ma dużo do roboty. Jest to defensywny przyjmujący. Kluczem do dobrej gry naszych czwartkowych rywali jest więc płynność gry na lewym skrzydle - mam tu na myśli Klemena Cebulja. Na ataku Gasparini zmienia się ze Sternem i nie jesteśmy pewni, kto rozpocznie półfinałowe starcie w podstawowej szóstce. Jesteśmy jednak przygotowani na każdą sytuację. To będzie twarda walka.

Czekamy na rewanż za przegraną w barażach poprzednich mistrzostw Europy. To jest nowe rozdanie. Niech wygra lepszy. Hala będzie za Słowenią, a sam zespół mógł przyzwyczaić się do obiektu przez kilka miesięcy. My mamy na to jeden dzień, ale wydaje mi się, że i tak to wystarczy. Układ hali jest bardzo fajny, nie będzie problemy ze światłami świecącymi w oczy zawodników podczas zagrywki. Dyskomfort może odczuwać jedynie rozgrywający, ale wydaje mi się, że Fabian Drzyzga jest na tyle doświadczony, że nie będzie to stanowić dla niego problemu.

Turniej kwalifikacyjny miał być szczytem formy kadry w tym sezonie. Czy w pana opinii polska reprezentacja jest teraz w lepszej dyspozycji niż 1,5 miesiąca temu?
- Wydaje mi się, że ciężko było zbudować formę na jeden dzień. Wtedy była dobra, ale okres dwóch tygodni, kiedy mieliśmy przerwę, też swoje zrobił. Teraz utrzymujemy dobrą dyspozycję. Każdy fizycznie wygląda świetnie. To jest klucz do pracy Vitala. To, że współpracuje z Fonsem [trenerem przygotowania fizycznego - przyp.red.] już od 10 lat to nie przypadek. Bardzo dobrze się uzupełniają.

W czwartek o wyniku zdecyduje dyspozycja dnia, ale nie wierzę, że może przydarzyć nam się kryzys. Bardzo ciężko jest stracić formę z dnia na dzień, a nasza jest dobra. Mamy szeroką ławkę rezerwowych, więc automatycznie więcej argumentów w tej kwestii niż rywale.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.