Vital Heynen wypowiedział się o końcu swojej pracy z reprezentacją Polski. Zmienił zdanie?

- Robię wszystko, by wywoływać jak największe emocje. Jestem w świetnym nastroju - mówi przed 1/8 mistrzostw Europy trener polskiej kadry, Vital Heynen. W sobotę o 20:00 biało-czerwoni zagrają swój kolejny mecz na mistrzostwach Europy.
Zobacz wideo

Jest pan trenerem, który lubi emocje. Do tej pory w mistrzostwach Europy nie miał pan zbyt wielu okazji do tego, by je poczuć. Dlatego prowokuje pan zmieniając całe szóstki w meczach czy przed wywiadami dając dziennikarzom pieniądze na kawę?

Vital Heynen: - Robię wszystko, by wywoływać jak największe emocje. Jestem w świetnym nastroju. Jak mógłbym nie być szczęśliwy w tej sytuacji? To jak się czuję wpływa na moje zachowanie. W moich oczach jesteśmy jedną z najlepiej zorganizowanych drużyn na świecie. Ponadto, federacja wykonała w tym roku wielką pracę, jestem zadowolony z moich współpracowników i graczy, a w krok w krok podążają za nami dziennikarze i kibice. Codziennie widzę, jak wiele osób jest zainteresowanych naszą drużyną, a to jest niesamowite! Zastanawiam się, co będzie za rok, dwa. Za każdym razem, kiedy stoję w hali w tłumie polskich kibiców myślę sobie, że nie chcę stąd odejść.

Ale wspominał pan, że odejdzie po igrzyskach olimpijskich w Tokio.

- Nie wiem. To zbyt daleka perspektywa. Moim celem na teraz jest pojechanie na igrzyska olimpijskie i wywiezienie z nich medalu. To się nie zmieniło. Po tym jak wygram krążek usiądę i zastanowię się co dalej. Na ten moment nie mam pojęcia.

Widzi pan prawdopodobieństwo, że Polska staje się drugą Brazylią? Wierzy pan w możliwość wygrania złota mistrzostw świata, Europy i olimpijskiego w ciągu 3 lat?

- Dlaczego nie? Mistrzostwa Europy gramy po to, by wygrać. Jeśli nam się to nie uda, to nikt od tego nie umrze i wydaje mi się, że nie będzie też płaczu, ponieważ najważniejszy cel na ten rok, czyli kwalifikację olimpijską, wywalczyliśmy w sierpniu. Chcemy jednak coś udowodnić - że jesteśmy na tyle dobrą drużyną, że nie odpadniemy w 1/8 finału. Pokazujemy przez ostatnie dni, że jesteśmy świetnym zespołem. Nikt w to nie wątpi i to jest nasz sukces. Rok po mistrzostwach świata nadal gramy jak mistrzowie świata i medal na mistrzostwach Europy to potwierdzi. Jeśli już idziemy na krążek, to po złoto.

Ile dowiedział się pan o waszym kolejnym rywalu z Hiszpanii od wczoraj?

- Nie wszystko. Cały czas pracujemy. O 16:00 zaprezentuję swoje pierwsze analizy. Na tamten moment będziemy mieć gotowe 80 procent raportu. Nad resztą popracujemy w nocy. To normalna praca trenera w czasie turnieju.

Jak będzie pan rotował składem? Co z libero - zagracie systemem jeden mecz dla każdego czy wróci pan do zmian w obronie i przyjęciu?

- To za trudne pytanie. Nie wiem, jak na nie odpowiedzieć. Do tej pory przygotowałem 5 spotkań. Zobaczymy, gdzie jesteśmy i ile potrafimy. Mogę zapewnić, że nie zrobię ponownie 6 zmian na raz w jednym secie.

Co z resztą graczy? Głównym planem jest ogrywanie "podstawowej" szóstki z Kubiakiem i Leonem czy też danie szansy pozostałym lub miks?

- O ile dobrze pamiętam, to ostatnie 3 turnieje mistrzostw Europy Polska dwa razy przegrywała na dość wczesnym etapie zmagań. Nie mogę podejmować zbyt dużo ryzyka, bo tamta przeszłość jest w głowach wszystkich. Wiem, że jesteśmy inną drużyną, ale nie możemy pozwolić sobie na zapomnienie o tym, co działo się z polską kadrą w przeszłości. Naszym celem jest wygranie w 1/8 finału z Hiszpanią jak najszybciej. Jeśli zajmie to dłużej niż 3 sety, to będziemy musieli to zaakceptować.

Więcej o:
Copyright © Agora SA