Biało-czerwoni zakończyli zmagania fazy grupowej mistrzostw Europy. Zgodnie z przewidywaniami wygrali grupę, a w zmaganiach stracili tylko set (z Estonią). W czwartek drużyna z Ukrainy również nie stanowiła dla nich większego wyzwania.
Polacy grali tak pewnie, że Vital Heynen dość szybko, bo już w drugim secie, zdecydował się na zmiany. Nie wymienił jednak jednego, dwóch graczy, ale cały skład na raz, dając szansę nowej szóstce. - Zmianę w składzie obiecałem moim graczom. Jeśli przeczuwałbym, że mecz przedłuży się do czterech setów, to do roszady dopuściłbym dopiero po dwóch partiach. W połowie drugiej widziałem jednak, że zakończymy to spotkanie 3:0, więc nie chciałem dać czekać zawodnikom. Mogłem zmienić ich po kolei po akcji, a nie wszystkich na raz, ale wtedy nie mielibyście o czym gadać! Teraz przynajmniej macie temat, haha! To niesamowite, że wymieniłem cały skład, a druga grupa radziła sobie równie dobrze - podkreśla po meczu szkoleniowiec Polaków.
Dwukrotni mistrzowie świata 1/8 finału mistrzostw Europy zagrają w holenderskim Apeldoorn. Ich rywalem będzie Hiszpania, która największe sukcesy w historii święciła kilkanaście lat temu. Jeden z zawodników po meczu zdradził, że to nie był rywal, do którego przygotowywał się sztab. Stawiano na Słowację.
- Moi asystenci zaczęli pracować wczoraj popołudniu. Ja poszedłem na spacer, na najwyższy punkt Haarlemu [miasta, w którym stacjonowała polska kadra - przy. red.], w okolice kościoła. Pomyślałem: poczekam z pracą nad Słowacją. Uśmiechnąłem się tylko do Mieszka i Sebastiana, którzy zajmowali się tym rywalem od kilku godzin. W czwartek wieczorem zaczynam przygotowania do Hiszpanii - zdradza selekcjoner polskiej kadry.