Polki rozpoczęły zmagania w Łodzi od rywalizacji ze słabszymi przeciwnikami ze Słowenii, Portugalii i Ukrainy. Słowenki w trzecim secie (i tak wygranego 3:0) meczu sprawiły biało-czerwonym nieco kłopotów, wykorzystując ich słabość w przyjęciu. Ukrainki natomiast dobrym atakiem w pierwszej partii podporządkowały sobie podopieczne Jacka Nawrockiego. To spotkanie gospodynie wygrały mimo wszystko 3:1.
Schody zaczęły się dalej. Kolejnymi starciami w grupie były te z Belgią i Włochami. Pierwsze z nich Polki przegrały 2:3. Wyszło wiele ich "demonów" - słabe przyjęcie, kryjąca w nim Magdalenę Stysiak Natalia Mędrzyk, brak kończącego ataku w najważniejszych momentach gry, brak zmian czy problemy na kontrze. Malwina Smarzek-Godek grała chora, a jej zespół zaliczył dwa przestoje punktowe w końcówkach setów, które ostatecznie dały zwycięstwo rywalkom.
Wydawało się, że po takiej porażce zespół Jacka Nawrockiego nie podniesie się na kolejne starcie z wicemistrzyniami świata. Wygrał jednak 3:2 po fantastycznym, choć nierównym, meczu. Kluczem do zwycięstwa okazało się wyeliminowanie ze skutecznego ataku Paoli Egonu. Polki awansowały do 1/8 finału, a na tym etapie mierzyły się z Hiszpanią. Był to rywal dużo niżej notowany od nich i po raz pierwszy głośno mówiło się, że biało-czerwone są zdecydowanymi faworytami spotkania. W średnim stylu (ciągnące się spore problemy z przyjęciem zagrywki, przestoje punktowe 12:16) wygrały 3:0 i znalazły się w ćwierćfinale.
Niemki to triumfatorki swoich wszystkich meczów grupowych. Rozpoczęły od starć ze Szwajcarią i Hiszpanią (tu wygrały dopiero 3:1). Najwięcej trudności sprawiło im spotkanie z Rosjankami. Choć Sborna przegrywała już 1:2 w setach, to w czwartej partii przyparła rywalki do muru swoim blokiem i wygrała 25:14. W tie-breaku górą były Niemki 15:11. Słowacja i Białoruś nie stanowiły dla podopiecznych Felixa Koslowskiego większego wyzwania.
W 1/8 finału grały ze Słowenią. Wygrały 3:0 (25:21, 25:15, 25:20). Pierwszoplanowymi postaciami po ich stronie były Lippmann oraz Geerties, które zdobyły po 15 punktów. Druga z nich zapisała na koncie swojego teamu aż 9 break pointów i w ciągu meczu prezentowała równiejszy poziom niż jej koleżanka z drużyny.
Spotkanie to nie stało jednak wysokim poziomie. Choć Niemki w drugim secie wygrały 25:15, to dokonały tego przy...ataku na 29 procentach skuteczności i przyjęciu na poziomie 15 procent.
Pozycja w rankingu FIVB (światowy):
Pozycja w rankingu CEV (europejski):
Najważniejsze siatkarki:
Polska:
Niemcy:
Obaj ćwierćfinałowi rywale spragnieni są sukcesu. Polki wygrywały mistrzostwa Europy ostatnio w 2003 i 2005 roku. Zdobyły jeszcze brąz tej imprezy w 2009 roku. Niemki z kolei ostatni medal w turnieju wygrały w 2013 roku (srebro).
Kto jest faworytem środowego starcia? Każdy z zespołów ma swoje argumenty. Patrząc na to, że w tym sezonie Polki wygrały turniej Montreux Volley Masters i doszły do Final Six Siatkarskiej Ligi Narodów, to widać, że zespół jest w przysłowiowym "gazie". Gra u siebie z własną publicznością też będzie ich dużym atutem. - Pięknie może nie było, ale nie musiało być. Pięknie będzie w środę, mam nadzieję - zapowiedziała rozgrywająca biało-czerwonych, Joanna Wołosz.
Polki i Niemki w tym sezonie zagrały ze sobą aż pięć razy. W szwajcarskim Montreaux i w Lidze Narodów biało-czerwone wygrały 3:1. Niemki pokonały zespół Jacka Nawrockiego 3:2 w Pucharze Gubernatora w Kaliningradzie. W sparingach górą były natomiast siatkarki znad Wisły - 3:2 i 5:0.