Włoszki specjalnie przegrały z Polkami? Jacek Nawrocki komentuje. "To bez sensu"

- Mówienie, że Włoszki chciały przegrać jest kompletnie bez sensu. Przecież one sobie skomplikowały sytuację - przekonuje Jacek Nawrocki. Trener reprezentacji Polski siatkarek ma rację. Dzięki zwycięstwu nad Italią 3:2 nasz zespół w 1/8 finału mistrzostw Europy zagra z Hiszpanią, a w ewentualnym ćwierćfinale zmierzy się z Niemcami lub Słowenią. Włoszki w ćwierćfinale mogą zagrać z Rosjankami.

W czwartek w Łodzi na zakończenie fazy grupowej ME 2019 polskie siatkarki odniosły wspaniałe zwycięstwo nad zespołem wicemistrzyń świata. Dzięki wygranej nad Italią 3:2 (25:14, 19:25, 13:25, 25:21, 15:12) Polki zajęły drugie miejsce w grupie B. Awansowały do 1/8 finału z bilansem czterech zwycięstw i jednej porażki.

"Przeszedłem duże zmartwienie. Teraz wszystko się zrównoważyło"

- Po fazie grupowej możemy być bardzo zadowoleni z naszej reprezentacji. W pierwszych trzech meczach dziewczyny zrobiły to, co powinny zrobić. Natomiast dwa ostatnie mecze to istna huśtawka nastrojów. Po meczu z Belgią [2:3] przeszedłem duże zmartwienie. Ale przeciw Włoszkom dziewczyny przyniosły mi tyle radości, że wszystko się zrównoważyło - mówi Jacek Nawrocki. Między meczami z Belgią i Włochami minęła tylko niecała doba. Trener próbuje wytłumaczyć, w jaki sposób jego drużyna odbudowała się mentalnie.

"Dziewczyny same złapały flow. Jestem im bardzo wdzięczny"

- Po Belgii mówiliśmy sobie dużo o byciu zespołem. Ale tak naprawdę dziewczyny dostały ode mnie wolną rękę jeśli chodzi o złapanie flow. I zrobiły to najlepiej jak potrafiły. Zrobiły to po prostu same. I jestem im za to bardzo wdzięczny - mówi szkoleniowiec. - To jest zwycięstwo, które było potrzebne nie tylko tej reprezentacji, ale całej naszej żeńskiej siatkówce - dodaje.

W meczu z wicemistrzyniami świata Polki pokazały dużą odporność. - Denerwowałem się do końca, bo wiem, że Włoszki potrafią grać siatkówkę z innej planety. Wiedziałem, że może przyjść chwila, gdy pękniemy i będziemy mieli kłopoty. Jestem pełen podziwu dla dziewczyn za to, jak mentalnie podeszły do meczu i jak go wytrzymały - mówi Nawrocki. Na pojawiające się sugestie, że Włoszkom nie do końca zależało na zwycięstwie trener odpowiada krótko. - Nie możemy nic mówić o chęci porażki ze strony Włoszek, to jest kompletnie bez sensu. One sobie przecież skomplikowały sytuację.

Teraz Hiszpania. Uwaga na kubańskie korzenie

Natomiast sytuacja Polek jest bardzo dobra. Choć trener, wierny swoim przekonaniom, cały czas stara się odsuwać presję od drużyny. - Czy z Hiszpanią będziemy faworytem? To zespół, który ma bardzo dobry atak z lewego skrzydła. Tam są dwie dziewczyny z kubańskimi korzeniami i one grają siłowy, mocny atak. Również ich zagrywka jest bardzo mocna, z wyskoku. U bodajże dwóch zawodniczek. To zespół, którego nie można lekceważyć. Nie bez kozery znalazł się w najlepszej czwórce w swojej grupie - mówi.

Hiszpanki w grupie D zajęły czwarte miejsce. Przegrały ze Słowacją 0:3 i 1:3 z Niemcami, wygrały 3:1 z Białorusią i 3:2 ze Szwajcarią, a na koniec uległy Rosji 0:3. Polki będą zdecydowanymi faworytkami tego meczu. Zwłaszcza jeśli zagrają na podobnym poziomie jak z Włoszkami.

- Zagraliśmy świetnie taktycznie. Właśnie w taktyce widzieliśmy klucz do nawiązania walki. Powiem szczerze: w pierwszym secie dziewczyny zagrały dokładnie tak, jak mówiliśmy. Gdyby na podłodze były klepki, to można by było z dokładnością co do klepki naszą taktykę rozrysować - cieszy się Nawrocki. - Później zagrywka nam trochę spadła, Miriam Sylla zaczęła przyjmować na 70 proc. pozytywnego odbioru. Ale w czwartym i piątym secie dziewczyny znów włączyły zagrywkę. I wtedy to już była nie taktyka, a ich indywidualne umiejętności. Przypominam tylko, że łatwiej się serwuje, kiedy gra się nie pod presją bycia faworytem - podsumowuje Nawrocki.

Więcej o:
Copyright © Agora SA