Mistrzostwa Europy. "Kopciuszek" z Portugalii pokonany. Polki bezbłędne!

Polskie siatkarki pokonały "kopciuszka" mistrzostw Europy, czyli debiutującą na imprezie kadrę Portugalii. Biało-czerwone nie pozwoliły rywalkom zdobyć więcej niż 16 punktów w żadnym z setów.

W piątek rozpoczęły się mistrzostwa Europy kobiet w siatkówce. Polska występuje w nich w roli gospodarza, a turniej z udziałem Słowenek, Portugalii, Ukrainy, Belgii, Włoch i gospodyń odbywa się w Łodzi. Drużyna Jacka Nawrockiego w swoim pierwszym meczu pokonała Słowenki 3:0, choć w trzeciej partii miała spore problemy z postawieniem kropki nad "i".

Zobacz wideo

Do wygranej lekkie kroki trzy

Dzień później w starciu z Portugalią nie było jednak większych emocji. Debiutujący na mistrzostwach Europy zespół z Półwyspu Iberyjskiego był zdecydowanie słabszą z drużyn. Polki w wyjściowym składzie wystąpiły bez dotychczas podstawowej Malwiny Smarzek-Godek za to z Katarzyną Zaroślińską. Bez większych trudności dzięki blokowi oraz skutecznemu atakowi już na początku zespół Jacka Nawrockiego wyszedł na wysokie prowadzenie (12:6). Choć gospodyniom zdarzały się wpadki, jak błąd w przyjęciu Łukasik czy pomyłka w zagraniu atakującej, to miały na tyle bezpieczną przewagę (17:10), że spokojnie doprowadziły do zwycięstwa. Set zakończył błąd w ataku Portugalek - uderzyły w antenkę (25:14).

Portugalia waleczna, ale nieskuteczna

Mówienie o Portugalii w kontekście jej przewagi nie mogło oznaczać więcej niż jednego punktu w secie (3:2, 4:3). Siatkarki tego zespołu były jednak waleczne i w drugiej partii bardzo długo starały się dotrzymać kroku kroku Polkom (12:14). To, że biało-czerwonym nie udawało się odskoczyć na więcej niż dwa, trzy punkty było nieco martwiące ze względu na teoretyczną różnicę klas, dzielącą oba zespoły. Rywalki wyciągnęły jednak pomocną rękę do gospodyń, atakując w siatkę i tracąc punkty przez niedokładność przyjęcia (14:20). Set zakończył się wynikiem 25:16.

Na ostateczne zwycięstwo Polek nie trzeba było długo czekać. Grające pod "batutą" Marleny Pleśnierowicz biało-czerwone wysoko prowadziły od samego początku trzeciej partii (14:7). Choć ich prezencja nie była pozbawiona błędów, to miło było oglądać, jak z każdym kolejnym zagraniem Magdalena Stysiak prezentuje się pewniej na boisku, a Katarzyna Zaroślińska "wbija" w parkiet po stronie rywalek coraz to mocniejsze ataki (22:10). Gospodynie wygrały ostatecznie 25:11.

W niedzielę na Polki czeka dzień przerwy od gry. W poniedziałek o 20:30 zagrają z Ukrainą.

Polska - Portugalia 3:0 (25:14, 25:16, 25:11)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.