Dlaczego Polacy szybko skończyli mecz? "Chcieli nam pokazać, że i tak wygrają", mówi Bieniek

- Jak już mieliśmy wywalczony awans na igrzyska, to Słoweńcy bardzo chcieli nam pokazać, że i tak wygrają mecz. Ale my się bawiliśmy siatkówką i postanowiliśmy szybko to skończyć, bo już chcieliśmy zjeść kolację i jechać do domów - mówi Mateusz Bieniek. W niedzielę w Gdańsku, na zakończenie olimpijskich kwalifikacji, polscy siatkarze wygrali ze Słowenią 3:1 i zapewnili sobie występ w Tokio.
Zobacz wideo

To był trudny mecz, a Bieniek był jego najlepszym zawodnikiem. - Słoweńcy nam się mocno postawili, ale przetrwaliśmy ich napór i mamy awans - podsumowuje środkowy, który skończył siedem z ośmiu ataków, a do tego dorzucił dwa punkty blokiem i trzy asy serwisowe.

Bieniek grał cały mecz, został na boisku po drugim secie, gdy wobec już pewnego awansu Polski na igrzyska trener Vital Heynen zmienił prawie cały skład. - Jak już mieliśmy awans, to trener zmienił prawie cały skład, a my bawiliśmy się siatkówką. Słoweńcy bardzo chcieli nam pokazać, że wygrają to spotkanie, a my chcieliśmy jak najszybciej je zakończyć, bo już chcieliśmy zjeść kolację i jechać do domów - mówi Bieniek.

Teraz nasi zawodnicy dostaną prawie dwa tygodnie wolnego. Później zaczną przygotowania do wrześniowych mistrzostw Europy. Ale najważniejszy cel tego sezonu już zrealizowali. Awans na igrzyska już przy pierwszej okazji, na rok przed nimi, daje drużynie duży komfort.

Bieniek: Vital Heynen zbudował kapitalny zespół

- Na igrzyskach w Rio nam nie wyszło, a teraz mamy rok czasu do Tokio. Obyśmy tylko w zdrowiu dotrwali i mam nadzieję, że będzie dobrze. Mamy zespół stworzony z fantastycznych zawodników. Każdy z nas odgrywa kluczową rolę w swojej drużynie klubowej, dzięki temu widać u nas pewność na boisku. Vital Heynen zbudował kapitalny zespół - podkreśla Bieniek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.