Vital Heynen skomentował mecz z Tunezją i zapowiada, z czego będzie zadowolony w meczu z Francją

- Nie chcę niczym zaskoczyć Francji. Po prostu chcę zagrać bardzo dobrze. Po meczu z Trójkolorowymi pragnę spojrzeć na drużynę i stwierdzić, że dobrze się zaprezentowała - mówi w Sport.pl Vital Heynen po wygranym meczu kwalifikacji do igrzysk z Tunezją 3:0. W sobotę drużyna o 15 zmierzy się z Francją.

Wszystko poszło zgodnie z planem - 3:0. Czy spodziewał się pan jednak, że w pierwszym meczu najważniejszego turnieju w grze zespołu będzie kilka nieporozumień, błędów, a także kłopotów na początku dwóch z trzech setów?

Vital Heynen: - Tunezja ma kilku dobrze atakujących graczy. Wiedziałem więc, że ten zespół zagra i będzie zdobywał punkty. Spodziewałem się też, że szczególnie przez pierwsze akcje będzie z rywalami dość trudno grać. Poza tym znaliśmy ich z video, a nie z gry na żywo. Mecz potoczył się dokładnie tak, jak się spodziewałem - trochę problemów na starcie, a następnie pokazanie znaczącej różnicy.

Jakakolwiek dyspozycja Michała Kubiaka i Wilfredo Leona nie zmieniłaby pana roszad?

- Nie, bo taki był mój plan. Chciałem, by każdy dziś zagrał.

38 procent w ataku Michała Kubiaka i 43 Wilfredo Leona to ich max na tu i teraz?

- Proszę poczekać do jutra! Dziś zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić - wygrać 3:0. Po co robić więcej? Nie można było dziś oczekiwać cudów. Byłoby głupotą, by naprzeciwko takiego rywala pożytkować więcej sił. Kontrolowaliśmy mecz i to wystarczyło.

Wilfredo Leon zadebiutował w polskiej reprezentacji siatkarskiej

Zobacz wideo

Napięcie między pana zawodnikami rośnie, ponieważ w sobotę zagrają z Francją?

- Nie, nie czuję tego w ogóle. Zespół był bardzo zrelaksowany. Dopiero jutro spodziewam się po nim stresu.

Czym zaskoczycie Francję?

- Nie chcę niczym jej zaskoczyć. Po prostu chcę zagrać bardzo dobrze. Po meczu z Trójkolorowymi chcę spojrzeć na drużynę i stwierdzić, że dobrze się zaprezentowała.

Dziś video czy mecz Francji ze Słowenią?

- Zdecydowanie mecz Francji ze Słowenią!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.