Prawie dwie godziny zajęła Polakom podróż do hotelu po sobotnim meczu z Irańczykami (Persowie wyjechali z hali po biało-czerwonych, a dotarli znacznie wcześniej). Tak zmęczeni niedzielny mecz musieli zagrać trzy godziny wcześniej niż rozpoczęli sobotnią rywalizację z Iranem.
To nie przeszkodziło im jednak wejść w starcie z Kanadą bardzo mocno. Świetnie prezentował się Dawid Konarski - w pierwszym secie skończył 7/8 ataków. Aleksander Śliwka i Artur Szalpuk zdobyli kolejno 5 i 4 punkty (skuteczność ataku 50 i 66 procent). Podopieczni Vitala Heynena dość szybko wyszli na prowadzenie i ostatecznie wygrali 25:20.
Kanadyjczycy nie zamierzali się jednak poddawać. Festiwal zepsutych zagrywek po polskiej stronie i dobra gra Sharone'a Vernona-Evansa dały rywalom Polaków trzy punkty zapasu (12:9). Lepsza gra Dawida Konarskiego zbliżyła do siebie zespoły (15:16) i wkrótce biało-czerwoni wyszli na prowadzenie. Mieli przewagę i piłkę setową, jednak mimo dobrego ataku Aleksandra Śliwki nie poradzili sobie z akcją na siatce, a błędy popełnił Artur Szalpuk. Zespół Glenna Hoaga wygrał 27:25.
Po kanadyjskiej stronie niewątpliwie najbardziej wartościowym zawodnikiem był Vernon-Evans, który dzięki świetnemu zasięgowi w ataku górował nad polskim blokiem. Choć raz po raz w zdobyczach ofensywnych starał się do niego dołączyć Jason De Rocco, to nawet tak udany duet nie był w stanie dać prowadzenia Kanadyjczykom w trzeciej partii. Popełnili aż 11 błędów własnych, podczas gdy biało-czerwoni tylko 4. Ostatecznie to właśnie Polacy wygrali 25:20.
Zawodnicy z Kanady potrafili zablokować lub utrudnić atak prawie każdemu siatkarzowi po polskiej stronie. Biało-czerwoni z kolei nie umieli ani razu utrudnić gry Evansowi. Cały kanadyjski zespół mógł nie grać dobrze, ale ten jeden siatkarz i tak dawał mu punkty na remis z rywalami (19:19). Mimo plasów Piotra Łukasika w ataku, zespołowi Vitala Heynena udało się jakoś obronić wynik (23:22), by następnie doświadczyć siły bloku rywali na Konarskim (24:25). W końcówce kanadyjski atakujący jednak się pomylił i zapisał zwycięstwo na koncie Polaków (26:28).
Kolejny turniej Ligi Narodów, w którym zagrają Polacy, odbędzie się w Mediolanie.
Polska - Kanada 3:1 (25:20, 25:27, 25:20, 28:26)