Fabian Drzyzga: Tak, oczywiście, że tak. Fajnie wraca się do domu. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że mogłem zobaczyć rodzinę i moją wspaniałą córkę, bo przez drugą część sezonu klubowego byłem sam i nie miałem takiej możliwości. Jednak jeśli jesteśmy przy temacie reprezentacji, to fajnie jest też zobaczyć te przystojne i nieprzystojne mordeczki. Chłopaków nie widziałem cały sezon i po ludzku zacząłem tęsknić za reprezentacją.
- Niektórzy zawodnicy mieli więcej czasu, ale ja dostałem tydzień na podróż i cieszenie się żoną i córką. Tego czasu nie było aż tyle, bym mógł powiedzieć, że ogromnie stęskniłem się za siatkówką, ale nie mam co narzekać. Zaraz będziemy mieli chwilę na wakacje, a moja żona rozumie specyfikę pracy zawodowego sportowca. Vital też zdaje sobie sprawę z tego, jak istotni są najbliżsi.
- Chyba tak, ale przecież i tak wiadomo, że nasza forma jest daleka od tego, do czego dążymy. Razem trenujemy zaledwie tydzień i to nie wszyscy, bo część mierzy się z urazami, a inni odpoczywają. Nasz skład jest szeroki, więc mieszania w drużynie jest dużo. Krok po kroku będziemy budować zespół. Przez to, że w poprzednim roku sezon kadrowy był dość długi, na pewno jest łatwiej zgrać się z zawodnikami, z którymi spędziło się wtedy większość czasu. Dzięki temu znów wkracza ten „automatyzm” zagrań i wszystko łatwiej sobie przypomnieć. W przypadku nowych graczy na pewno będą pojawiać się jakieś komunikacyjne braki, ale to jest normalne. Mamy czas, by wszystko poprawić.
- Ja wiem wszystko, ale jeśli powiem, to Vital wyrzuci mnie z kadry, haha