Przed 6. kolejką fazy grupowej Ligi Mistrzów ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zajmowała drugie miejsce w grupie B. Miała 9 punktów, co było o tyle istotne, że wciąż zachowała szanse na awans do fazy play-off. Liderem zestawienia było Cucine Lube Civitanova, środowy rywal drużyny Andrei Gardiniego, które nie mogło już zostać wyprzedzone. Dodatkowe trzy punkty w tabeli poskutkowałby jednak tym, że ZAKSA awansowałaby z drugiego miejsca w grupie (spośród 5 zespołów z drugich miejsc do dalszych gier awansują trzy najlepsze).
Porażka na własne życzenie
To, co stało się w meczu kędzierzynian z zespołem prowadzonym obecnie przez byłego szkoleniowca polskiego teamu, Ferdinando De Giorgiego, trudno określić jakimkolwiek innym stwierdzeniem niż porażka na własne życzenie. ZAKSA bardzo pewnie prowadziła po dwóch pierwszych setach i trzeciego, oznaczającego wygranie spotkania za trzy punkty, miała na wyciągnięcie ręki (prowadziła 24:20!). Nerwy w końcówce tej partii, dobre zagrania choćby Simona i cała seria błędów liderów tabeli PlusLigi poskutkowała tym, że kędzierzynianie przegrali 32:34. To wystarczyło, by Lube, lider tabeli grupy B, na dobre wrócił do starcia i zaczął kontrolować wynik spotkania. Włoska drużyna wygrała dwa kolejne sety. Mimo że kędzierzynianie ostatecznie zajęli drugie miejsce w grupie, to będące w analogicznej sytuacji Chaumont VB, Skra Bełchatów i Dinamo Moskwa miały więcej punktów od wicemistrzów Polski. ZAKSA tym samym zamknęła sobie drogę do awansu do play-off Ligi Mistrzów.
Skra i Trefl wygrały swoje środowe spotkania. Do play-off z drugich miejsc nie awansowały więc Halkbank Ankara i ZAKSA.
Do play-off z pierwszych miejsc dostały się drużyny Zenita Kazań, Cucine Lube Civitanova, Zenita Petersburg, Trefla Gdańsk i Sir Sicoma Colussi Perugia.
Cucine Lube Civitanova - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (20:25, 22:25, 34:32, 25:21, 15:12)
PGE Skra Bełchatów - Berlin Recycling Volleys 3:0 (27:25, 25:23, 31:29)
Greenyard Maaseik - Trefl Gdańsk 0:3 (20:25, 21:25, 21:25)
