Vital Heynen w "Wilkowicz Sam na Sam": Jestem nienormalny. I dlatego polską kadrę mogłem przejąć tylko w kryzysie. Inaczej by mnie nie słuchali

- Zostało mi już w trenowaniu tylko jedno wyzwanie: medal olimpijski. I obawiam się, że jeśli się uda, to nie będę wiedział, co dalej ze sobą zrobić. Jestem przeciwny trenerom z zagranicy. To nie jest dobre rozwiązanie. Mówię to jako trener z zagranicy: po mnie pora na Polaka.
Zobacz wideo

Presja w Polsce? Jaka presja? Słyszę to od pierwszego dnia tutaj: presja, Vital, presja będzie wielkim problemem. No czekam.

W Polsce reprezentacja w każdym sporcie jest bardzo ważna. To się czuje. Jesteście o wiele bardziej dumni z kraju niż Belgowie czy Niemcy.

- Spodziewam się trudnego roku 2019, jeśli chodzi o wyniki. Ale dobrego roku, jeśli chodzi o pracę. Dołącza Wilfredo Leon, był już z nami przez kilka dni i nie tylko ja ale i cały zespół był zaskoczony tym, jak polski on jest. Nawet jeśli się nie zakwalifikujemy do igrzysk przy pierwszej okazji, to zrobimy to w drugiej, a potem pojedziemy zdobyć medal w Tokio – mówi w „Wilkowicz Sam na Sam” Vital Heynen, belgijski trener który doprowadził polskich siatkarzy do mistrzostwa świata 2018. W wywiadzie opowiada o swoim życiu prywatnym, o tym dlaczego nie planował zostać trenerem i dlaczego jego najmłodsza córka siatkarka broni się jak może przed trenowaniem z nim. – Ja jestem trochę nienormalny. Dlatego rok 2018 był dla mnie idealny na przejęcie polskiej kadry. Bo reprezentacja była w kryzysie. A ja jestem odmieńcem i żeby mnie słuchali, potrzebuję kryzysu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.