Siatkówka. Stocznia Szczecin jednak zatapialna? W grudniu zaległości w pensjach mają wynieść 3 miesiące

Miało być podbijanie PlusLigi i w przyszłości aspiracje do gry w Lidze Mistrzów, a póki co jest wiele wątpliwości. Stocznia Szczecin ponoć zapłaciła zawodnikom tylko jedną pensję. Pojawiły się głosy, że wyjazd drużyny na kolejny ligowy mecz do Katowic może być zagrożony.

Bartosz Kurek, Łukasz Żygadło, Matej Kazijski, Nicholas Hoag, Simon Van de Voorde, Nikołaj Penczew, Lukas Tichacek – brzmi jak dream team? Tak też wydawało się mediom i ekspertom przed startem PlusLigi 2018/2019. Nie byli oni natomiast pewni, czy projekt tworzony przez klub ze Szczecina przy współpracy z miejscową Stocznią ma szansę realizacji.

Głównym powodem wątpliwości były kwestie finansowe. W poprzednich rozgrywkach drużyna według naszych informatorów mierzyła się z wieloma problemami – pięciomiesięcznymi zaległościami w wypłatach, które ostatecznie zostały uregulowane w całości dopiero w sierpniu, grą w nieogrzanej hali, przez co zespół dotknęły kontuzje czy też trudnościami organizacyjnymi dotyczącymi wyjazdów (kłopoty z załatwieniem hoteli).

Złe wrażenie miało zostać zmazane przez solidny zastrzyk finansowy od nowego sponsora tytularnego klubu – Stoczni. Wielkie plany zamieniły się w solidne kontrakty i tworzenie zespołu pod wspólną banderą trenera Michała Mieszko Gogola i dyrektora sportowego Radostina Stojczewa.

Zaległości są dalej. Wyjazd do Katowic jest zagrożony?

W ostatnim czasie włoskie media podały, że klub ze Szczecina przed sezonem chciał podpisać umowę sponsorską z Orlenem. Miał on zostać gwarantem płynności finansowej drużyny. Ostatecznie do podpisania dokumentu nie doszło, a władze ponoć nie znalazły zastępstwa na  miejsce polskiego potentata paliwowego.

Obecna sytuacja zawodników martwi. Dostali do tej pory tylko jedną pensję i z początkiem grudnia zadłużenie wobec nich wynosić będzie 3 wypłaty. W mediach pojawiła się również informacja, że może dojść do tego, że gracze przestaną trenować i nie pojadą na najbliższy ligowy wyjazd do Katowic.

- Na razie trenujemy. Nie wiemy jednak, kto stawi się w piątek o 6.30 na wyjazd do Katowic. Zobaczymy, kto będzie na pokładzie – udało nam się usłyszeć od naszego źródła. Ponoć oficjalnie ze strony władz zespołu nie padły żadne zapewnienia o uregulowaniu wypłat poza „będzie dobrze”.

Zespół prowadzony przez Michała Mieszko Gogola zajmuje obecnie 4. pozycję w tabeli PlusLigi z 15 punktami na koncie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.