Stocznia Szczecin dzięki bogatemu sponsorowi w okresie letnim zakontraktowała Bartosza Kurka, Łukasza Żygadło, Mateja Kazijskiego, Simona Van de Voorde czy Nicholasa Hoaga. Projekt ten od początku wzbudzał kontrowersje i obawiano się, że takie skumulowanie gwiazd siatkówki w jednym miejscu niekoniecznie przełoży się na zbudowanie drużyny.
O klubie było głośno także z powodu zaległości finansowych. Władze drużyny w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyły trudnościom w tej materii.
Michał Mieszko Gogol: - To jest bardzo dobre pytanie. Jako drużyna nie czujemy się po żadnej stronie mocy poza „siatkarską”. Pracujemy bardzo ciężko, by grać lepiej i zdajemy sobie sprawę z zawirowań dookoła klubu, ale nie odczuwamy ich wewnątrz zespołu. To są sytuacje, na które nie mamy wpływu, więc koncentrujemy się wyłącznie na tym, co możemy zmienić.
- Jeśli coś jest nowe, a nasz projekt taki jest, to zawsze dużo rzeczy będzie do poprawy – zwłaszcza na początku istnienia drużyny. Wszyscy jesteśmy przygotowani do tego, że nie zawsze będzie idealnie, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, ale każdego dnia pracujemy, by było lepiej.
Hit kolejki dla Jastrzębskiego Węgla. PGE Skra spada w tabeli
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony podejściem i zaangażowaniem zawodników. Ich postawa nie wskazuje na to, że są to gracze, którzy tak wiele wygrali w swoich karierach. Na treningach są normalnymi, skromnymi ludźmi, którzy pracują bardzo ciężko. W zespole nie ma żadnego gwiazdorzenia, mogę o graczach mówić w samych dobrych słowach.
Presję czuć za rogiem - im dłużej potrwa sezon, tym większa ona będzie. Na świecie jest bardzo mało drużyn, w których praca trenera jest łatwa i Stocznia Szczecin nie jest wyjątkiem.
- ZAKSA zagrała bardzo dobre spotkanie i patrząc na całym dystansie meczu, to właśnie kędzierzynianie byli lepszą drużyną. To, co w obronie prezentowali Aleksander Śliwka i Paweł Zatorski, to była świetna gra. Nie dziwi wynik, bo zespół ten jest zbudowany w podstawie na pięciu zawodnikach, którzy występowali ze sobą w poprzednim sezonie. My stanęliśmy naprzeciwko nim po jednym wspólnie rozegranym sparingu.
Asseco Resovia Rzeszów sięgnęła dna i póki co nie może się od niego odbić
- Nadal tak naprawdę nie wiemy, na co nas stać w kontekście poziomu sportowego. Kończymy etap diagnozowania tego, co kto może zrobić lepiej i co poprawić indywidualnie w grze. Ustabilizowaliśmy przyjęcie, lepiej wygląda pierwsza akcja i jak na razie dobrze serwujemy. Chcemy grać widowiskową siatkówkę. Potrzebujemy jeszcze kilku tygodni, by zacząć wykorzystywać pełny potencjał drużyny.
- Mamy nadzieję, że on nie przyjdzie. Staramy się eksploatować Bartka z głową, ponieważ wiemy, ile ma w nogach przez to, co działo się w wakacje. Pochodzimy do tematu bardzo spokojnie, dużo rozmawiamy z zawodnikiem, badamy go... Póki co problemu nie ma, koncentrujemy się na pracy.
- Drużyna wybrała Łukasza kapitanem na nadchodzący sezon. Jest on bardzo doświadczonym i niezwykle profesjonalnym zawodnikiem. Ma bardzo dobry wpływ na chłopaków i czuje się za nich odpowiedzialny. Dużo ze sobą rozmawiamy w temacie pomysłu na grę.