Siatkówka. Grzegorz Łomacz ma wsparcie. Kamil Droszyński nowym zawodnikiem PGE Skry Bełchatów

Kamil Droszyński został nowym rozgrywającym PGE Skry Bełchatów. Młody rozgrywający związał się z klubem dwuletnim kontraktem.

- Sezon w Radomiu uważam za udany. Może nie do końca, kiedy spojrzymy na miejsce w tabeli, na którym go zakończyliśmy (10. miejsce - przyp. red.), ale ja jestem zadowolony. Na samym początku kontuzja Dejana Vincicia dała mi szansę występu w szóstce przez całą pierwszą rundę. W tym czasie dużo się nauczyłem, w pewnym stopniu na pewno jeszcze dojrzałem, starałem się wykorzystać jak najlepiej szansę, która się pojawiła. Patrząc więc z perspektywy czasu, cieszę się, że w zeszłym roku zdecydowałem się na przejście do Czarnych Radom. Jest to klub dobrze zorganizowany i mający ogromne ambicje sportowe. Na pewno ten ostatni sezon będę wspominał bardzo dobrze – podkreśla.

Kamil Droszyński zdaje sobie sprawę, że w nowym sezonie czekają go znacznie trudniejsze wyzwania, niż w Radomiu. - Jeżeli chodzi o obawy, to na pewno pojawiło się ich kilka, ale doszedłem do wniosku, że przyjęcie oferty z Bełchatowa ma zdecydowanie więcej plusów, które rozwiały wątpliwości. Teraz myślę już tylko o następnym sezonie, z którym wiążę ogromne nadzieje. Nie mogę się już doczekać rozpoczęcia rozgrywek w barwach PGE Skry Bełchatów. Liczę na to, że bardzo dużo się nauczę. Przenoszę się do najlepszej drużyny w kraju, więc uważam, że nie ma lepszego miejsca na rozwój, niż właśnie Bełchatów – zaznacza 21-latek.

- Przez dwa ostatnie sezony współpracowałem ze świetnymi rozgrywającymi. W tym nadchodzącym, po raz kolejny będę miał okazję uczyć się od bardzo doświadczonego zawodnika, jakim jest Grzegorz Łomacz. Na pewno będę wykorzystywał wszystkie wskazówki, jakie otrzymam, żeby być coraz lepszym i cały czas się rozwijać – kończy siatkarz.

Młody-gniewny talent?

Kamil Droszyński karierę rozpoczął w Chemiku Bydgoszcz. Z klubem tym sięgnął mistrzostwo Młodej Ligi. Kolejne sukcesy osiągał w SMS-ie Spała. Trafił do reprezentacji kadetów, z którą wywalczył mistrzostwo Europy i świata. Uznawany za jednego z najlepszych rozgrywających młodego pokolenia, zrezygnował jednak z gry w kadrze juniorów.

W 2016 roku siatkarz przyjął powołanie do juniorskiej drużyny narodowej, ale już na pierwszym zgrupowaniu poinformował trenera Sebastiana Pawlika o rezygnacji. Szkoleniowiec zgłosił tę roszadę Wydziałowi Dyscyplinarnemu Polskiego Związku Piłki Siatkowej, a ten następnie zawiesił Droszyńskiego w prawach zawodnika na sześć miesięcy.

Rozgrywający wyjechał z Polski i przez rok grał w Lindemans Aalst, z którym zdobył brązowy medal ligi belgijskiej. Później wrócił do PlusLigi pod skrzydła Roberta Prygla, do Cerradu Czarnych Radom.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.