Siatkówka. Prezes PZPS Jacek Kasprzyk: Zagumny by się nadawał

- Zagumny to mógłby być dobry pomysł, gdyby dać mu jeszcze kogoś, kto dobrze zna juniorów i jako trzeciego trenera na przykład Gruszkę albo Winiarskiego - mówi w rozmowie ze Sport.pl Jacek Kasprzyk. - Już w dniu, w którym zarząd postanowił rozstać się z trenerem De Giorgim otrzymałem cztery sms-y od menedżerów, że są trenerzy chętni do podjęcia pracy. Są też oferty od szkoleniowców zagranicznych i to takich, których jeszcze nie było w Polsce - dodaje prezes PZPS

 Łukasz Jachimiak: Kiedy poznamy nazwisko nowego trenera reprezentacji Polski siatkarzy albo kiedy poznamy chociaż nazwiska dwóch-trzech głównych kandydatów?

Jacek Kasprzyk: Mocno pracujemy nad tą kwestią. Przed nami spotkania konsultacyjne z polskim środowiskiem trenerskim. Chcemy w proces wyłaniania trenera włączyć jak najszersze kręgi specjalistów.

Kto jest brany pod uwagę?

- Wiem, że wy dziennikarze macie już swoje nazwiska. W dniu, w którym zarząd postanowił rozstać się z trenerem De Giorgim otrzymałem cztery sms-y od menedżerów, że już są chętni trenerzy do podjęcia pracy. Trenera Ferdinando De Giorgiego nie wybierała jednak jedna osoba i w tym wypadku też będą szerokie konsultacje. Ruszyła liga, przyjrzymy się polskim trenerom, którzy w niej pracują. Mamy w sumie siedem zgłoszeń, są to też oferty od trenerów zagranicznych. I to od takich, których jeszcze nie było w Polsce.

To tych trenerów zaproponowali Panu menedżerowie?

- To głównie od menedżerów wpływają do nas zgłoszenia. Trenerzy chcą się spotykać i do takich spotkań doprowadzimy. Mamy jeszcze czas, aby na spokojnie przeanalizować wszystkie okoliczności. Ponownie chcemy porozmawiać ze sztabem reprezentacji, którą prowadził De Giorgi. Musimy w pełni zrozumieć gdzie zostały popełnione błędy.

De Giorgi naprawdę nie przyznał się do żadnego błędu? Słyszałem, że w końcu jednak to zrobił.

- Tuż po mistrzostwach Europy powiedział dziennikarzom, że bardzo ciężko pracował. Podczas spotkań z trenerem próbowaliśmy wspólnie ustalić gdzie tkwił błąd. Trener nie dostrzegał takiego generalnego błędu. Owszem stwierdził, że się pomylił w doborze niektórych zawodników. Osobiście spotykałem się z kadrą, co najmniej raz na dwa tygodnie. W luźnych rozmowach sugerowałem, żeby trener nieco więcej uwagi poświęcił integracji zespołu. Metody są czasami proste, np. spływ kajakowy położoną nieopodal Spały Pilicą. Zawodnicy i sztab naprawdę bardzo ciężko pracowali. Trener też. Może za ciężko. W tej ekipie brakowało chemii. Nawet nie tyle wśród zawodników, bo generalnie oni się lubią, dobrze się razem czują. Ale chemii nie było między zawodnikami a sztabem.

Piotr Gruszka, czyli asystent De Giorgiego, o kadrze na razie rozmawiać nie chce, mówi tylko, że nawet nie wie czy jeszcze w niej jest.

- Piotr ma tak skonstruowaną umowę, że jak jest sezon reprezentacyjny, to pracuje z kadrą, a jak jest liga, to się koncentruje na niej. W tym momencie jest zatrudniony przez klub.

Nowy trener kadry będzie mógł prowadzić i kadrę, i klub?

- Pierwszy trener będzie pracować wyłącznie z reprezentacją. Będziemy wymagać regularnej obecności szkoleniowca na meczach ligowych, konsultacji z klubowymi trenerami i zawodnikami. Oczekujemy też zaangażowania trenera w pracę Szkoły Mistrzostwa Sportowego oraz dużej aktywności podczas rozgrywek młodzieżowych. W Polsce tak wiele młodych osób gra w siatkówkę, że czasem nie wszyscy najlepsi trafiają do młodzieżowych reprezentacji, to trzeba zmienić.

Sebastian Pawlik, który przez lata nie przegrał meczu z juniorami i po serii 48 zwycięstw doprowadził ich do mistrzostwa świata będzie pracował w kadrze?

- Trener Pawlik pracuje w SMS-ie Spała. Nie wiem na dziś czy to się zmieni. Trener, którego wybierzemy, sam dobierze sobie sztab. Jeżeli będzie widział w nim trenera Pawlika, z pewnością będziemy to wspierać.

Czyli trener dostanie wolną rękę jeśli chodzi o dobór współpracowników?

- Trudno, żeby było inaczej.

Trener De Giorgi chyba nie chciał pracować z Piotrem Gruszką?

- Pierwsze słyszę.

De Giorgi zgłosił jako swojego asystenta Oskara Kaczmarczyka, a Gruszkę dodatkowo Wy mu zaproponowaliście, zgadza się?

- Od początku było ustalenie, że w sztabie jest dwóch asystentów. Trener od razu zgłosił Oskara Kaczmarczyka, a na funkcję II trenera rozważał kilka kandydatur. Ostatecznie suwerennie wybrał Piotra Gruszkę.

Skończyło się tak, że Gruszka był z boku, że De Giorgi mu nie ufał.

- Piotr mi nie zgłaszał takiej sytuacji. Wiem, że miał poważanie i duży szacunek wśród zawodników.

Nowemu trenerowi też zgodzicie się na jednego asystenta, a jednego mu dodacie, pozwalając wybrać z kilku osób, jakie zaproponujecie?

- Trenerowi De Giorgiemu zgodziliśmy się na wszystko i na wszystkich.

Dodaliście mu kogoś, kogo chyba nie potrzebował.

- Ustalenia z trenerem były jasne. Uzgodniliśmy, podkreślam: uzgodniliśmy, by w sztabie był trener, który ma przeszłość zawodniczą i który ewentualnie w przyszłości mógłby samodzielnie prowadzić reprezentację. Chętnie dodalibyśmy jeszcze ze dwóch asystentów. Praktycznie na każdym treningu kadry był jakiś polski szkoleniowiec, my tylko pytaliśmy czy trener De Giorgi wyraża na to zgodę. Zgadzał się. Nieprawdą jest, że wrzuciliśmy mu do kadry kogoś, kogo nie chciał.

Rok temu organizowaliście konkurs na trenera kadry i nie zgłosił się żaden Polak. Wtedy nikt nie był gotowy, a co się zmieniło przez rok, że teraz reprezentację ma przejąć właśnie Polak?

- Rok dłużej pracowali, są o rok starsi. Nie jest tak, że nagle trener się skądś zjawia. Mamy też trenerów, którzy pracowali poza Polską. Na przykład Mariusza Sordyla, który utrzymał się cztery lata w Katarze. Jest Krzysiek Stelmach, który pracował jako drugi, a teraz poszedł do Częstochowy jako pierwszy, Robert Prygiel przepracował kolejny sezon PlusLidze. Sporo byłych zawodników zajęło się trenowaniem. Michał Winiarski właśnie tę drogę zaczyna.

Możecie powierzyć kadrę np. Winiarskiemu i Pawłowi Zagumnemu, skoro o tym drugim już mówił szef Polsatu Sport Marian Kmita?

- Zagumny to nie jest wyłącznie pomysł pana Kmity.

To kto wymyślił Zagumnego? Pan?

- Wymyślił go Lech Zagumny, ha, ha. Kiedyś powiedział, że to będzie najlepszy rozgrywający na świecie. I się nie pomylił. Wtedy Paweł miał siedem lat. A co do Zagumnego w roli trenera kadry, to powiem szczerze – uważam, że to opcja, którą warto rozważać. Wydaje mi się, że ten facet mógłby nas z powodzeniem poprowadzić. Ale on aktualnie nie chce, bo nie ma doświadczenia. Nie będę go naciskał. Jeżeli by chciał, to byłbym za nim, bo ludzie go bardzo szanują za wszystko, co zrobił. Nadawałby się też dlatego, że ma bardzo analityczny umysł, jego nikt nie oszuka. Jest parę takich anegdot, które wcześniej czy później wyjdą. To śmieszne rzeczy i dużo o Pawle mówiące.

Proszę którąś z tych anegdot przytoczyć.

- Nie, nie, on musi to sam opowiedzieć. Paweł jest coraz bardziej otwarty, w końcu opowie. Albo niech Pan przy okazji podpyta trenerów Wojciecha Góry czy Romana Hołopiaka.

Czyli myśli Pan o anegdotach z początków kariery, kiedy to Paweł np. skracał sobie treningi biegowe, obmyślając skróty przez las, co czasem kończyło się wpadnięciem w pokrzywy?

- To pokazuje jego wyjątkowość. Bo któremu juniorowi chciałoby się tak kombinować? Mówi się, że Paweł był leniem na treningach. To nieprawda. Oczywiście dbał o siebie, bo nie miał takiego organizmu jak Paweł Papke czy jak w dzisiejszych czasach Bartek Kurek. Nie był zawodnikiem z grupy tych nie do zaorania. On wiedział, kiedy musi trenować, a kiedy może lekko odpuścić. W 2012 roku przed igrzyskami w Londynie Paweł mówił otwarcie: „oni za mocno trenują”. No i grali tak samo jak niedawno drużyna De Giorgiego. Ale za rok już będzie lepiej, bo mamy obietnicę od Mateusza Miki, że wróci. Oczywiście jeżeli nic z jego zdrowiem się nie wydarzy. Jest nam bardzo potrzebny. Nie wyobrażam sobie, że rezygnujemy z takich ludzi i wpuszczamy tylko juniorów, jak niektórzy proponują. Przecież już raz to przerabialiśmy, za czasów Irka Mazura. Wielu starszych kibiców pamięta koszmarną porażkę z Serbią, jeszcze wtedy chyba Jugosławią, w eliminacjach olimpijskich. Może gdyby wówczas w składzie był chociaż jeden starszy zawodnik, to nie przegraliby tego meczu, prowadząc w secie, który okazał się ostatnim, 23:17. Tylko nad niektórymi zawodnikami na pewno trzeba się zastanowić czy nie dać im przez rok odpocząć.

Ktoś już powiedział, że chce odpocząć albo całkiem odejść?

- Na dzień dzisiejszy nikt tak nie powiedział. Z drugiej strony myślę, że do kadry będą chcieli wrócić Karol Kłos, Andrzej Wrona i Piotrek Nowakowski. Nowakowski to może być najstarszy zawodnik kadry.

Będzie 30-latkiem, więc chyba nie ma o co się martwić?

- W przyszłym sezonie będzie miał 31 lat [jest z grudnia 1987 roku]. Łomacz i Buszek mają po 30 lat [obaj też są z 1987 roku], w przyszłym roku po 30 lat będą mieli jeszcze Kurek i Kubiak, a Fabian Drzyzga będzie miał 28. Zagumny grał zawsze, ale pierwszy seniorski sukces odniósł w 2006 roku, gdy miał 29 lat. Najlepsze lata miał od 29. do 37. roku życia. Czyli przed naszymi zawodnikami jeszcze dużo grania. Ale jak będzie trener, to będzie rozmawiał, powoływał, a my się nie będziemy wtrącali. Jedynie będziemy sugerowali, żeby trenować większą grupą. W tym roku nie było możliwości, bo wszyscy grali – swoje mistrzostwa mieli juniorzy, swoje miała kadra U-23. Generalnie mamy dobrych siatkarzy – też wśród tych młodych, m.in. Śliwkę czy Popiwczaka. Personalnie nasza reprezentacja nie ma problemu, powinna cały czas grać na najwyższym poziomie i nie spadać w rankingach. W tym roku źle się to poukładało, bez Miki przyjęcie było gorsze, Nowakowskiego zabrakło na środku, być może pomógłby też pominięty, a doświadczony Możdżonek, w pewnym momencie zrezygnował Karol Kłos, a też bardzo przydałby się kadrze.

Powie Pan konkretnie, kiedy swoje porządki zacznie robić nowy trener? Wyznaczyliście sobie jakąś datę?

- Będziemy chcieli określić się w miarę szybko, żeby nowemu trenerowi dać komfort oglądania ligi. Choć jeżeli to będzie Polak, to przecież naszą ligę musi znać.

Nowemu trenerowi zaproponujecie kontrakt do igrzysk w Tokio, jak De Giorgiemu, czy jednak krótszy?

- Za wcześnie na takie detale. To będzie zależeć od przebiegu negocjacji z kandydatami i ich menedżerami. My z pewnością będziemy dbali o interes polskiej siatkówki i drużyny narodowej.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.