Siatkówka. Final Four WGP: Po trudnym meczu Polki zwycięskie - są w finale

Choć początkowo nie było łatwo, to polskie siatkarki w pierwszym meczu Final Four World Grand Prix II dywizji pokonały Czeszki 3:1 (25:27, 25:20, 25:21, 25:20). W finale imprezy podopieczne Jacka Nawrockiego w niedzielę zagrają z Koreankami.

Budowanie przewagi w pierwszym secie Czeszki rozpoczęły od kilku dobrych ataków Kossanyovej oraz bloków na Berenice Tomsi (10:7). Choć Polki poprzez grę środkiem chciały zmylić rywalki i odbudować pewność siebie, to zdobywanie punktów wciąż przychodziło im z trudem (11:14). Wtedy w ofensywie uaktywniła się Martyna Grajber, która zdołała wyrównać wynik, a nawet dać swojemu zespołowi niewielkie prowadzenie (23:22). Dwa błędy Agnieszki Kąkolewskiej i Malwiny Smarzek na siatce pokutowały jednak zwycięstwem gospodyń (27:25).

 Fatalnie kolejną partię rozpoczęły Polki (0:4). Poprzez Grajber i Zuzannę Efimienko próbowały skończyć choć jeden atak, ale dzięki Toufarovej i Struskovej rywalki utrzymywały przewagę (16:12). Prowadząc 18:13 Czeszki nie powinny mieć problemów z korzystnym zamknięciem seta, jednak na skutek zmiany i pojawienia się na boisku Moniki Bociek zaczęły tracić punkty (18:18). Seria błędów trwała dalej w końcówce i po chwili set zakończył się pomyłkami Havlickovej i Vincurovej (20:25).

Trzecia partia była pierwszą w meczu, w której Polki od razu narzuciły swój styl gry (12:7). Biało-czerwone były skuteczne, pewne siebie i częściej korzystały z ataków siłowych, co przynosiło im kolejne punkty (16:13). Ich rywalkom nie udało się zbliżyć do nich na mniej niż trzy, więc mocne zbicia Tomsi dały podopiecznym Jacka Nawrockiego wysokie prowadzenie (23:17). Ostatecznie Polki zwyciężyły po zepsutym serwisie Czeszek (25:21).

Zbudowana w trzeciej partii pewność siebie biało-czerwonych dawała korzyści również set później (8:5). Joanna Wołosz skutecznie kiwała, Kąkolewska atakowała z przechodzącej piłki, a Grajber nie miała problemów ze skończeniem zagrań ze skrzydeł (15:9). Podopieczne trenera Pommera gubiły się na własnej połowie boiska, a kolejne interwencje ich szkoleniowca nic nie zmieniały (18:23). Ostatecznie Polki triumfowały po zbiciu Bociek (25:20).

Polska – Czechy 3:1 (25:27, 25:20, 25:21, 25:20)

Memoriał Kusocińskiego dla Anity Włodarczyk. "Czekam na 80 m, ale widocznie nie jest mi to jeszcze dane"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.