Siatkówka. Liga Światowa w zrewolucjonizowanej formie? To możliwe już w przyszłym roku!

Niektórzy narzekają, że straciły prestiż, innym przeszkadza formuła ich rozgrywania i powtarzające się pojedynki, a kolejni wskazują na trudność awansu do siatkarskiej elity - zmagania Ligi Światowej i World Grand Prix nie mają ostatnio najlepszej prasy. To powoduje, że światowe władze siatkarskie coraz intensywniej myślą o wprowadzeniu zmian, które mogą wejść w życie już od przyszłego roku. Na czym będą polegać?

W ostatnim czasie światowe władze siatkarskie musiały mierzyć się z wieloma głosami krytyki w stosunku do formuły rozgrywania Ligi Światowej. O ile podział na dywizje dla wielu był zasadny, to konieczność grania kilku meczów z tymi samymi rywalami jeszcze w fazie interkontynentalnej budziła wątpliwości.

Jak się okazuje, od przyszłego sezonu rozgrywki Ligi Światowej i World Grand Prix mogą przejść jeszcze większą rewolucję niż wcześniej zapowiadane delikatne korekty. Jak podaje sport-express.ru, radykalne kroki mają zostać podjęte, by przyciągnąć nowych kibiców, uatrakcyjnić rozgrywki zarówno dla fanów, jak i samych zespołów, a także, by przekonać większą liczbę nadawców telewizyjnych do transmitowania zmagań reprezentacyjnych.

Na czym miałby polegać zmiany? „Nowe ligi siatkówki kobiet i mężczyzn” miałby być bardziej przyciągające wizualnie, z lepszą atmosferą na trybunach oraz bogatsze w ciekawsze statystyki. Najważniejsze są jednak korekty samej formuły rozgrywania meczów.

16 drużyn na start

W turnieju mężczyzn i kobiet weźmie udział 16 drużyn. Główna część zmagań opierać się będzie  na zasadach walki „każdy z każdym”, co wykluczy kontrowersje wokół tegorocznej formuły (dwa mecze Polski z Iranem). W kolejnych fazach do wielkich roszad nie dojdzie – w każdym z weekendów turnieju dana drużyna zagra trzy mecze, a pięć najlepszych reprezentacji wystąpi w Final Six organizowanym przez odrębny team-gospodarza.

Zmiany dotkną uczestników. Podstawowa grupa męska ma składać się z dwunastu drużyn – z Brazylii, Włoch, USA, Chin, Serbii, Francji, Argentyny, Iranu, Polski, Niemiec, Japonii i Rosji. „Pływające”, czyli dodatkowe cztery zespoły, to Australia, Kanada, Korea i Bułgaria.

W turnieju kobiecym postawa to ekipy z Brazylii, Włoch, USA, Chin, Serbii, Korei, Holandii, Tajlandii, Turcji, Niemiec, Japonii i Rosji, a do „pływających” należeć będą Argentyna, Dominikana, Polska i Belgia.

Różnica pomiędzy podstawowymi a „pływającymi” reprezentacjami jest dość jasna. Bycie w głównym nurcie powoduje, że dana kadra ma zagwarantowany udział w rozgrywkach przez siedem lat, jeśli spełni założenia organizacyjne, które mają być bardziej wymagające niż dotychczas. W drugiej grupie najsłabszy z zespołów najprawdopodobniej spadnie o dywizję niżej, a trzeci od końca zagra „barażowe” mecze o utrzymanie. Jeżeli je przegra, to wyżej awansuje drużyna z wyjściowo słabszych rozgrywek.

Kto gospodarzem, a kto gościem?

Kolejną istotną zmianą będzie prawo do organizacji turnieju. Każdemu z podstawowych dwunastu zespołów przysługiwać będzie możliwość zostania gospodarzem jednego weekendu. To oznacza, że  wolne terminy zostaną „wystawione na aukcję” - o ich organizację będą mogły się ubiegać reprezentacje „pływające”, podstawowe, a nawet neutralne. W teorii, jedna kadra może gościć u siebie nie tylko jeden, a nawet trzy weekendy rozgrywek. Niewykluczone, że dzięki temu zmagania męskie lub żeńskie przeniosą się do kraju, w którym normalnie by nie zagościły – na przykład do bogatego państwa arabskiego.

Czy zmiany wejdą w życie?

Według sport-express.ru raczej na pewno. Portal informuje, że władzom rosyjskiej siatkówki te plany były znane od dawna. - Chodzi o to, aby ujednolicić te dwa wydarzenia i realizować je w tym samym systemie ze scentralizowanymi prawami telewizyjnymi. Podstawowa runda dzięki temu stanie się znów najbardziej intuicyjnym formatem dla publiczności. Inną rzeczą jest to, że przez te roszady kalendarz będzie jeszcze bardziej przeciążony. Pamiętajmy, że trzeba w niego wpasować mistrzostwa świata, Europy, Uniwersjadę i igrzyska olimpijskie – komentuje sekretarz generalny Rosyjskiej Federacji Siatkówki, Aleksander Jaremienko.

Przy wspomnianych założeniach rozgrywki Ligi Światowej i World Grand Prix mogą się wydłużyć nawet do sześciu, siedmiu tygodni. Jaremienko wspomniał również, że pula nagród dla finalistów ma wynosić 2,1 miliona dolarów. Jednym z założeń ma być również podział wpływów ze sprzedaży praw medialnych pomiędzy FIVB a federację-gospodarza. - Dla nas jest to interesujące rozwiązanie – kończy sekretarz generalny Rosyjskiej Federacji Siatkówki.

Siatkówka. "Mam nadzieję, że De Giorgi zrobi z nas maszynkę do wygrywania"

Więcej o:
Copyright © Agora SA