Liga Światowa. Przegrany horror Polaków z Bułgarami, druga porażka zespołu Ferdinando De Giorgiego w LŚ

Pojedynek Polski z Bułgarią dla biało-czerwonych rozpoczął się bardzo źle - setem przegranym 16:25. W kolejnych partiach podopieczni Ferdinando De Giorgiego znacznie się poprawili, jednak ostatecznie odnieśli porażkę w tie-breaku. Był to ich drugi przegrany mecz z rzędu w Lidze Światowej.

Choć początkowo biało-czerwoni grali z Bułgarami punkt za punkt (3:3), to od niedokładnej zagrywki Dawida Konarskiego rozpoczęła się seria ich błędów, które dały wyraźne prowadzenie rywalom (3:8). Nieskuteczność w polu serwisowym była tylko jednym z problemów Polaków (5:10). Bartosz Kurek nie był w stanie skończyć ataku, blok był nieszczelny, a przyjęcie nie grzeszyło dokładnością (10:16). Jeśli dodać do tego imponującą zagrywkę Cwetana Sokołowa i Josifowa, autowe ataki Konarskiego i skutecznego Nikołaja Penczewa, to jasne było, dlaczego biało-czerwoni ostatecznie przegrali 16:25.

 W drugim secie na parkiet Polacy wyszli odmienieni. As serwisowy Michała Kubiaka, pewne uderzenia Kurka i pomyłki Bułgarów dały biało-czerwonym cztery punkty przewagi (10:6). Później podopieczni Ferdinando De Giorgiego utrzymywali prowadzenie, a z dobrej strony w bloku pokazywał się Maciej Muzaj (18:14). Choć w końcówce na środku uaktywnił się Nikołow, a Skrimow radził sobie w kontrach, to po błędzie Bułgarów w polu serwisowym Polacy wygrali 25:20.

 W kolejnej partii Polacy również szybko wyszli na prowadzenie głównie dzięki taktycznym zagraniom po bloku (8:5). Mimo że wciąż pewnie prezentował się Penczew, doprowadzając do remisu, to był w ataku osamotniony, dzięki czemu Polacy rozczytali grę rywali (12:8). Tuż przed przerwą techniczną na siatce uaktywnił się Sokołow, ale przewaga zespołu trenera De Giorgiego była na tyle duża, że wynik niewiele się zmienił (20:15). Mimo kontuzji Kubiaka w końcówce, biało-czerwoni bez większych problemów wygrali i tego seta (25:19).

 Granie w czwartej partii przypominało przeciąganie liny – poziom drużyn wyrównał się, nie uzyskiwały więcej niż dwa punkty przewagi, a liczba błędów po obu stronach była porównywalna (13:13). Choć gospodarze starali się wybić Polaków z uderzenia poprzez dynamiczne ataki Josifowa i Sokołowa, to powstałe przez to straty zaczął odrabiać Konarski. Był w tym na tyle skuteczny, że wypracował wynik 21:19, jednak ostatecznie nie uchronił Polaków przed emocjonującą walką w końcówce (22:22). Po celnej kiwce Bratojewa i błędzie podwójnego odbicia Fabiana Drzyzgi mecz przedłużył się do tie-breaka (25:23).

 Po pierwszych piłkach zapowiadało się, że ostatni set będzie wyrównany (4:4). Kilka błędów serwisowych Polaków dało jednak gospodarzom prowadzenie 8:5 i biało-czerwoni musieli odrabiać straty. Ten ciężar przyjął na siebie Maciej Muzaj, a jego ataki i zagrywka doprowadziły do remisu (12:12). Po przerwach na żądanie obu trenerów lepiej grali gospodarze, którzy taktycznym atakiem Penczewa i blokiem na Śliwce zakończyli mecz (16:14).

 Polska – Bułgaria 2:3 (16:25, 25:20, 25:19, 23:25, 14:16)

Siatkówka. "Mam nadzieję, że De Giorgi zrobi z nas maszynkę do wygrywania"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.