Siatkówka. Marcin Waliński zostaje w MKS-ie Będzin

Kiedy w zeszłym sezonie Marcin Waliński przechodził do MKS-u Będzin z Indykpolu AZS-u Olsztyn robił to, by odbudować formę i na nowo stać się zawodnikiem pierwszej szóstki. Władze klubu z Zagłębia docenili jego pracę i postanowili przedłużyć kontrakt na kolejny sezon.

– Klub uwierzył we mnie jako zawodnika i to było dla mnie najważniejsze. Po drugie dał mi szansę, na którą czekałem. Wierzę, że ta współpraca nadal będzie się rozwijać w dobrym kierunku. Jeżeli  przedłużył ze mną kontrakt, to nie na piękne oczy. Stabilizacja to dla mnie najważniejsza rzecz, nie chciałbym się co roku przenosić z miejsca na miejsce. Oczekujemy z żoną narodzin córeczki Mai i wspomniana stabilizacja jest dla nas bardzo cenna. A decyzja o związaniu się na kolejny sezon z MKS-em była decyzją wspólną – powiedział Marcin Waliński w wywiadzie na stronie klubowej. – W głowie szczególnie utkwiło mi mecz, którego nie wygraliśmy. Chodzi o spotkanie ze Skrą, z którą w pierwszym spotkaniu przegraliśmy 0:3. U siebie chcieliśmy koniecznie zmazać plamę i byliśmy bliscy sprawienia sensacji. Mogliśmy wygrać 3:1, rywal był na przysłowiowym widelcu. Nie udało się, przegraliśmy 2:3, ale ten mecz będę pamiętał do końca życia – opowiedział przyjmujący o najważniejszym dla niego meczu sezonu 2016/2017.

Marcin Waliński statystycznie był 9. przyjmującym w kraju. Zagrał w 32 meczach (123 setach). Dla swojego zespołu w ataku zdobył 341 punktów. Zanim zaczął występy w drużynie z Będzina grał  w MKS-ie Trzcianka, Effectorze Kielce, Transferze Bydgoszcz i Indykpolu AZS Olsztyn.

Do tej pory nowe kontrakty z drużyną MKS-u podpisali wspomniany Waliński i Mateusz Przybyła, który przez większą część poprzedniego sezonu był kontuzjowany. Klub opuścił z kolei Krzysztof Rejno, który powrócił z wypożyczenia do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA