PlusLiga. Przegrana po złotym secie. ONICO kończy sezon na 8. miejscu

W rewanżowym spotkaniu o 7. miejsce ONICO Warszawa przegrało z Cuprum Lubin 1:3 i złotego seta 16:18, przez co zajęło w końcowej klasyfikacji 8. lokatę. MVP spotkania wybrany został atakujący gości, Łukasz Kaczmarek.

Poniedziałkowe spotkanie składało się z dwóch równie ważnych części – walki o siódme miejsce w końcowej klasyfikacji PlusLigi, a także pożegnania Guillaume’a Samiki, dla którego było to ostatnie spotkanie w zawodowej karierze. ONICO rozpoczęło mecz w takim samym składzie jak w Lubinie, tj. z Kubą Kowalczykiem na środku i Wojtkiem Włodarczykiem w ataku. Kapitanem zespołu był wyjątkowo bohater wieczoru, Guillaume Samica.

Początek meczu był bardzo wyrównany, choć obie ekipy miały spore problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki. Niestety nawet z piłek sytuacyjnych wciąż skuteczni byli Kaczmarek z Tahtem, dzięki którym to goście uzyskali pierwszą znaczącą przewagę (6:10). Z biegiem czasu przewaga ta zamiast maleć, ciągle rosła. Po błędach Samika i Włodarczyka, przy stanie 11:16, drugą przerwę zmuszony był wykorzystać Stephane Antiga. Nie pomogło i to – mylił się też Kwolek (11:18), a zawodnicy Cuprum pewnie zmierzali po zwycięstwo w pierwszym secie. W międzyczasie na parkiecie pojawili się Nowakowski i Gjorgiew, ale ostatecznie to przyjezdni zwyciężyli pewnie do 16.

Drugi set nie przyniósł poprawy w naszym przyjęciu i od początku to znów goście budowali sobie przewagę (4:8). Do duetu Kaczmarek-Taht dołączył jeszcze Hain i nie pomogały nam nawet świetne obrony Kowalczyka. Siatkarze Cuprum byli lepsi w każdym elemencie – punktowali zagrywką czy blokiem, co po stronie ONICO praktycznie nie funkcjonowało. Z każdą chwilą straty się powiększały, a co gorsza nie było widać nadziei na poprawę (8:16). W końcówce, przy zagrywce Gjorgiewa, zdobyliśmy wprawdzie trzy punkty z rzędu, ale na niewiele się to zdało. Cuprum wygrało 25:18 i prowadziło już 2:0.

Po przerwie siatkarze ONICO zaczęli grać dużo lepiej – w końcu zadziałał blok, przede wszystkim Brizarda, a poprawa widoczna była też w przyjęciu zagrywki. Wszystko to pozwoliło wyjść na 7:5, lecz zamiast stopniowo budować przewagę, to goście z zimną krwią gonili wyniki. Do remisu doprowadzili przy stanie 14:14, jednak błąd Gunii ponownie dał nam zaliczkę jednego punktu. Dzięki dobrej skuteczności Kwolka i Włodarczyka wciąż byliśmy w grze, a w końcówce złapaliśmy wiatr w żagle. Mocna zagrywka i pewny na siatce Kwolek dały nam zwycięstwo 25:18. Wciąż było jednak 2:1 dla rywali.

Na początku czwartego seta powróciły koszmary z poprzednich partii, czyli szybkie prowadzenie gości (4:8) i problemy z dokładnym przyjęciem. Kaczmarek z Tahtem mieli już łącznie 30 zdobytych punktów i nie zamierzali się zatrzymać. ONICO też nie składało broni, ale za każdym razem, gdy udawało się odrobić kilka punktów, sprawy w swoje ręce brał Taht i goście ponownie “odjeżdżali” (12:17). Wszystko wskazywało więc na to, że o 7. miejscu w tabeli zadecyduje złoty set. Tak też się stało – ONICO przegrało spotkanie 1:3 (16:25, 18:25, 25:18, 21:25) i stan rywalizacji po dwóch meczach wynosił 1:1.

Złoty set rozpoczął się od bloku na Włodarczyku, a chwilę później asa serwisowego dołożył Pupart. Po błędzie Kwolka goście mieli już trzy punkty przewagi i sytuacja stołecznych była bardzo skomplikowana. Przyjmujący ONICO pojawił się jednak na zagrywce i szybko naprawił swój błąd – trzy wygrane z rzędu piłki i mieliśmy remis 7:7. Goście ponownie objęli prowadzenie po nieskończonym ataku Wrony (9:11), a po autowym zagraniu Tahta na tablicy wyników znów widniał remis (12:12). W samej końcówce dość niespodziewanie dwa błędy popełnił Kaczmarek, jednak zrehabilitował się blokiem na Kwolku (16:16). Kolejne dwie piłki należały do gości, którzy wygrali złotego seta 18:16 i ostatecznie zajęli 7. miejsce w tabeli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.