Żeby dalej walczyć o medale w PlusLidze, należy znaleźć się w najlepszej szóstce rundy zasadniczej. Przed ostatnią, 30. kolejką kandydatów do tego było siedmiu – trzech miało pewne miejsce, a czterech z dorobkiem 54 punktów walczyło o awans (Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia Rzeszów, Indykpol AZS Olsztyn, ONICO Warszawa).
W pierwszym spotkaniu ostatniego rozdziału tej fazy gier, ONICO Warszawa postawiła się w trudnej sytuacji, wygrywając 3:2 z radomianami. O stracie pierwszego z trzech możliwych do zdobycia punktów zadecydowały dwa pierwsze sety, w których zespół Stephane'a Antigi odniósł porażki.
Inaugurująca partia to niezła gra w ataku gości (52 procent skuteczności), ale i wysoka liczba błędów – 13. Dla porównania Czarni popełnili ich tylko 6. W drugiej efektywność ofensywy przyjezdnych spadła do 30 procent, a w zespole gospodarzy świetnie zaczął spisywać się Tomasz Fornal, osiągając 89 procent skuteczności ataku (13 zdobytych punktów).
Wygrana na przewagi w trzecim secie pozwoliła warszawianom na myślenie o powrocie do meczu i zniwelowaniu strat. Emocje rosły i w czwartej odsłonie w zespole przyjezdnych opanował je Andrzej Wrona (5 punktów, 60 procent w ataku). Gościom pomogła również zagrywka – 4 asy – oraz blok, w którym wygrali 4:2.
Wojna nerwów przeniosła się na tie-break. Warszawianie ostatecznie (ponownie w dużej mierze dzięki Wronie) wygrali, dokładając do tabeli dwa punkty. To zwycięstwo to jednak stracony jeden z kompletu trzech, ponieważ jeśli ich rywale z Jastrzębia-Zdroju, Olsztyna i Rzeszowa wygrają swoje mecze za 3 punkty, to oznacza, że z szansą na medal w play-off pożegnają się właśnie podopieczni trenera Antigi.