'L’Equipe" zapowiadała mecz Polski z Francją jako "królewskie starcie dwóch najlepszych siatkarzy na świecie". Trener Francuzów Laurent Tillie mówił, że Wilfredo Leon jest jak "Messi w futbolu lub LeBron James w koszykówce". Po prostu najlepszy. Francuska gazeta pokusiła się o porównanie obu zawodników: w ataku lepszy jest Leon, w obronie Ngapeth, za to w liderowaniu zespołowi padł remis.
Tyle teoria, bo na boisku okazało się, że Leon nie dość, że był lepszy w ataku, to i jako lider zespołu spisał się zdecydowanie lepiej. Zdobył najwięcej punktów w całym meczu – 17. Skończył 15 z 27, a do tego dołożył asa serwisowego i raz zablokował Francuzów. Ngapeth zdobył osiem punktów, kończąc zaledwie siedem z 24 piłek. Asa - podobnie jak Leon - miał jednego.
Obaj wzięli udział w jednej z najbardziej widowiskowych akcji meczu. Spotkali się pod siatką, a tam sprytniejszy był Leon, który zdobył punkt w fantastyczny sposób. Ngapeth po tej akcji był zupełnie zrezygnowany. Zobaczyć to można, na poniższym filmiku:
Polacy po zwycięstwie nad Francją potrzebują do awansu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio tylko jednego wygranego seta w meczu ze Słowacją. To spotkanie rozpocznie się o godz. 15 w niedzielę.