MŚ siatkówka 2018. "Jesteśmy mistrzami świata!" zdarzy się po raz drugi z rzędu? Polska zmierzy się z Brazylią o złoto

W niedzielę polska reprezentacja siatkarzy zagra o złoty medal mistrzostw świata z Brazylią. Będzie to powtórka sprzed czterech lat, kiedy biało-czerwoni grali w finale mundialu w katowickim Spodku. Dla Canarinhos jest to piąta okazja do zdobycia medalu z najcenniejszego kruszcu z rzędu.

21 września 2014 roku historia polskiej siatkówki zyskała złoty kolor. Po 40 latach od ostatniego zwycięstwa w mistrzostwach świata prowadzeni przez Stephane'a Antigę biało-czerwoni wygrali w katowickim Spodku siatkarski mundial, pokonując w finale Brazylię 3:1 (18:25, 25:22, 25:23, 25:22). W składzie zespołu znaleźli się Mariusz Wlazły, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Paweł Zagumny, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Andrzej Wrona, Karol Kłos, Michał Winiarski, Michał Kubiak, Rafał Buszek, Mateusz Mika, Paweł Zatorski i Krzysztof Ignaczak.

W niedzielę Polacy staną przed szansą na obronę tytułu mistrzowskiego. Rywal będzie ten sam, ale otoczenie inne – hala Pala Alpitour we włoskim Turynie.

Cztery jakże długie lata

Co działo się z Polakami przez cztery lata od zdobycia medalu mistrzostw świata? Wiele choć nie zawsze dobrego, czego najlepszym dowodem jest to, że w tym czasie biało-czerwoni mieli aż trzech trenerów – Stephane'a Antigę, Ferdinando De Giorgiego i Vitala Heynena.

Zespół znad Wisły po 2014 roku nie zdołał wywalczyć żadnego złotego medalu. Największym osiągnięciem, które paradoksalnie nie przyniosło kadrze wiele radości, było 3. miejsce w Pucharze Świata 2015, które ostatecznie nie dało jej upragnionej kwalifikacji olimpijskiej. Finalnie udało się ją wywalczyć, jednak okoliczności pokazały, że w drużynie zaczęło coś pękać. Najważniejszą imprezę czterolecia rozgrywaną w Rio de Janeiro Polacy zaczęli od zwycięstw z Egiptem, Iranem i Argentyną. Następnie przegrali z Rosją 2:3 i pokonali Kubę. Awansowali do ćwierćfinału i na tym zakończyła się ich gra w turnieju – ulegli Stanom Zjednoczonym 0:3. Po odpadnięciu z igrzysk padły mocne słowa ze strony zawodników. Mówiono, że chcieli odejścia z kadry ich trenera, Stephane'a Antigi. Ze szkoleniowcem się rozstano i rozpoczęto poszukiwania jego następcy.

Padło na Ferdinando De Giorgiego, który w Polsce pracował dwa lata. Przejął ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i z zespołu, w którym wielu gwiazd nie było, dwukrotnie uczynił mistrza PlusLigi. Włochowi zaufano, jako jego asystentów dobierając Oskara Kaczmarczyka i Piotra Gruszkę. Polskie akcenty miały być gwarantem świetnej komunikacji w zespole na linii trener-zawodnicy, jednak nie przyniosły oczekiwanych skutków. Pod wodzą De Giorgiego zespół zagrał 13 oficjalnych spotkań międzynarodowych, z czego przegrał 7 – w tym dwa kluczowe: na rozpoczęcie rozgrywanych w Polsce mistrzostw Europy z Serbią i w barażach tej imprezy ze Słowenią. Sztab zwolniono.

Mówiono o tym, że kolejnym trenerem, który obejmie reprezentację będzie Polak. Został nim jednak „szaleniec” z Belgii, Vital Heynen, który w 2014 roku wywalczył z Niemcami brązowy medal mistrzostw świata, choć do tej pory nikt nie mówił o tym, że ta kadra może mieć jakiekolwiek medalowe aspiracje. Belgii dał z kolei 4. miejsce w mistrzostwach Europy.

Do tej pory belgijski szkoleniowiec prowadził biało-czerwonych w 28 spotkaniach oficjalnych, które nie były meczami towarzyskimi. Wygrał z nich 18, przegrał 10. Doprowadził zespół do finału mimo że niewielu ludzi wierzyło w trenera i drużynę, która od czterech lat uznawana była za ważnego, ale nie najważniejszego pretendenta do zdobywania tytułów.

MŚ Siatkówka 2018. Polska - Brazylia. Gdzie obejrzeć mecz? Transmisja w TV i online w internecie

Belgijski sposób na siatkówkę

Bartosz Kurek, Damian Schulz, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz, Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Artur Szalpuk, Bartosz Kwolek, Paweł Zatorski i Damian Wojtaszek – ten zespół w niedzielę zagra o złoty medal mistrzostw świata.

Wiele z personalnych decyzji Viatala Heynena wzbudziło dyskusję. Na siatkarski mundial zabrał tylko 3 środkowych, jednego doświadczonego na tego typu imprezach przyjmującego, dwóch mistrzów świata juniorów z 2017 roku i Bartosz Kurka jako atakującego. Eksperci z niedowierzaniem kiwali głowami, pokazując uchybienia i nieprzemyślane decyzje Heynena, krytykując jego kłótliwość z sędziami, nadmierne „psychologizowanie” czy „głupie gry”, które stały się nieodzownym elementem jego treningów. Okazało się, że byli jednak ludzie, którzy go nie wątpili w wybrane przez niego metody. Byli to siatkarze polskiej kadry.

-  Na pewno on kupił chłopaków, a dla mnie jest to bardzo dobry znak – mówił w jednym z ostatnich wywiadów w Sport.pl ekspert siatkarski, były zawodnik i trener, Wojciech Drzyzga.

Nie patrzymy wstecz, idziemy po nowe

Polska kadra zagrała na turnieju w Bułgarii i we Włoszech 11 meczów. 3 spotkania przegrała. Teraz zmierzy się z Brazylią, która występuje w finałach imprezy już piąty raz z rzędu (w tegorocznym mundialu wygrała 10 z 11 spotkań, uległa tylko Holandii). To właśnie biało-czerwoni w 2014 roku przerwali jej złotą passę z 2002, 2006 i 2010 roku, a w 2006 roku roku Canarinhos złoto wygrali właśnie z zespołem ówcześnie prowadzonym przez Raula Lozano.

Dla Brazylii tegoroczny mundial to także nowa sytuacja. Aktualni mistrzowie olimpijscy wciąż wypracowują nowy model drużyny, w której nie ma już Murilo, Leandro Vissotto, Sergio czy Rodrigao. Nie ma również twórcy sukcesów Canarinhos, czyli Bernardo Rezende, który po kilkunastu latach pracy zrezygnował z prowadzenia drużyny po zdobyciu złota w Rio.

Ci przeciwnicy nie mają sobie nic do udowodnienia, bo klasę potwierdzali już wielokrotnie. Na boisku spotkają się w niedzielę o 21.15.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.