MŚ siatkówka 2018. Vital Heynen 'wylał kubeł zimnej wody' na polskich siatkarzy

Pięć setów, wyniszczająca walka, a na koniec wielka radość. Świętowali prawie wszyscy. Prawie, bo Vital Heynen od razu 'wylał kubeł zimnej wody' na polskich siatkarzy. Belg nie pozwolił na euforyczną radość. Rozpoczął przygotowania do wielkiego finału z Brazylią.

Wielkie emocje, zwroty akcji, a na koniec wielki sukces. Reprezentacja Polski pokonała w sobotę USA (3:2) i awansowała do wielkiego finału siatkarskich mistrzostw świata, w którym zmierzy się z reprezentacją Brazylii. Początek meczu w niedzielę o godz. 21.15.

Heynen złożył obietnicę polskim kibicom

Ostatnią piłkę meczu z Amerykanami skończył Michał Kubiak. Kapitan Polaków przyjął przechodzącą po taśmie zagrywkę, a wszystko zakończył atakiem w trzeci metr. W polskiej ekipie wybuchła szalona radość. Świętowali prawie wszyscy. Prawie, bo Vital Heynen od razu 'wylał kubeł zimnej wody' na polskich siatkarzy. Belg nie pozwolił na euforyczną radość. Rozpoczął przygotowania do wielkiego finału z Brazylią.

Belg jeszcze na boisku zebrał cały zespół i zaczął analizować błędy w meczu z USA.

Vital HeynenVital Heynen Screen/Polsat Sport

Nagranie z zachowaniem Heynena możecie zobaczyć TUTAJ

- Po meczu we łzach ściskaliśmy się, ale trener od razu wylał kubeł zimnej wody na nasze głowy i nakazał powrót do hotelu -przyznał Bartosz Kurek. Jeden z bohaterów sobotniego meczu nie mógł nawet spokojnie porozmawiać z dziennikarzami. Heynen natychmiast podbiegł do Kurka i wygonił go do szatni.

- Nie mogę. Mamy zaraz spotkanie - krzyczał Jakub Kochanowski, przechodząc obok dziennikarzy.

Koncentracja i regeneracja przed wielkim finałem z Brazylią najważniejsza.

***

MŚ Siatkówka 2018. Tak Polacy świętowali awans do finału mistrzostw świata [WIDEO ZZA KULIS]

MŚ Siatkówka 2018. Polska - Brazylia. Gdzie obejrzeć mecz? Transmisja w TV i online w internecie

MŚ siatkówka 2018. Polska - USA 3:2. Pięć rzeczy po pięciu setach: Nawet Amerykanie nie byli w stanie! Polska w finale mistrzostw świata!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.