MŚ siatkówka 2018. Wygrana przegrana. Polacy w półfinale siatkarskiego mundialu!

Polacy przegrali 2:3 (25:14, 21:25, 25:18, 17:25, 11:15) w swoim drugim meczu trzeciej rundy mistrzostw świata. Mimo tego, że ulegli Włochom w tie-breaku, awansowali do półfinału siatkarskiego mundialu.

Przed meczem Polska – Włochy było wiadomo, że Serbowie mają zapewniony awans do półfinału mistrzostw świata. Żeby dołączyli do nich biało-czerwoni wystarczyło im nawet przegrać 0:3 z Włochami, ale albo zdobywając 61 punktów przy graniu „regularnych” setów do 25 (nie na przewagi), albo nie pozwalając na to, by Italia uzbierała 15 „małych” punktów więcej niż Polacy.

Punkt z ataku, 2 asy serwisowe, skuteczny blok i jeden obroniony atak zamieniony później w punkt Artura Szalpuka – tak wyglądał bilans Bartosza Kurka na początku meczu (13:8). Włosi nie komplikowali biało-czerwonym gry, bowiem Ivan Zaytsev był blokowany i sam oddawał Polakom piłkę w aut. Do drugiej przerwy technicznej gospodarze byli całkowicie rozbici, co udowodnił dwumetrowy aut zagrywki Lanzy (10:18). 6 bloków Polaków, 3 asy i skuteczność ataku 42 procent wystarczyły, by pokonać grających na 29 procentach w ofensywie Włochów i zagwarantować sobie awans do półfinału mundialu (25:14).

W drugim secie na parkiecie po polskiej stronie grał „drugi” skład – Damian Wojtaszek, Damian Schulz, Bartosz Kwolek, Jakub Kochanowski, Grzegorz Łomacz i Aleksander Śliwka. We włoskim zespole wystąpili ci sami siatkarze, co było znakiem, że nie zamierzali odpuścić meczu mimo braku awansu (16:9). Biało-czerwoni popełniali masę błędów – w przyjęciu, obronie i ataku, „kurcząc się” pod presją ze strony kilkunastotysięcznej widowni i zagrywki Zaytseva (12:19). Mimo to po bloku Bartosza Kwolka Polakom udało się doprowadzić do stanu 23:20. Seta przegrali jednak 21:25.

Kolejna partia co prawda nie układała się na początku po myśli biało-czerwonych, ale ostatecznie ci wygrali ją 25:18. Stała za tym przede wszystkim stabilniejsza gra Bartosza Kwolka i Aleksandra Śliwki. Ten drugi pozwalał sobie na szalone kiwki, osiągając 43 procent efektywności ataku. Pierwszy natomiast aż dwa razy zapunktował zagrywką i blokiem zatrzymał Ivana Zaytseva, który grał na 14 procentowej skuteczności ataku.

Początkowo wyrównana gra po obu stronach na własne życzenie Polaków zamieniła się w prowadzenie Włochów (8:6). Biało-czerwoni podali pomocną dłoń Zaytsevovi, źle ustawiając się do niego w bloku. Poza tym psuli zagrywki i wkrótce drużyna z Italii prowadziła 18:13, a po asie serwisowym wygrała 25:17, doprowadzając do tie-breaka. W nim z kolei wymiany punkt za punkt trwały do stanu 6:6. Później zespół Vitala Heynena wyszedł na dwupunktowe prowadzenie, jednak stracił je przez as Włochów i dobre zagranie Anzaniego (9:10). Ostatnim zagraniem meczu był atak Candellaro, kończący spotkanie wygraną Włochów 3:2 (15:11).

Polacy z 1. miejsca grupy J awansowali do półfinału mistrzostw świata. Ich rywalem będzie 2. zespół z grupy I, czyli Stany Zjednoczone. Mecz zaplanowano na sobotę o godzinie 21.15.

Polska – Włochy 2:3 (25:14, 21:25, 25:18, 17:25, 11:15) 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.