MŚ Siatkówka 2018. Mecz o wszystko dla wszystkich. Polska zagra o półfinał z głodnymi złota Włochami

W piątek polska kadra zagra z Włochami. Wystarczy jej wywalczyć 61 punktów w tym spotkaniu, by awansować do półfinału mistrzostw świata. Zespół z Italii zrobi jednak wszystko, by wygrać przed własną publicznością i wyjść z trudnej sytuacji w grupie J.

Od 2005 roku, czyli przejęcia kadry przez Raula Lozano, z Włochami polska kadra grała 23 razy. 10 z tych starć przegrała, 13 wygrała.

Najważniejsze wygrane polskiej kadry:

3:1 w mistrzostwach świata 2014 za Stephane'a Antigi

3:2 w Pucharze Świata za Andrei Anastasiego

Najważniejsze przegrane polskiej kadry:

1:3 w Pucharze Świata 2015 za Stephane'a Antigi

0:3 w mistrzostwach Europy za Andrei Anastasiego (półfinał)

2:3 w igrzyskach olimpijskich za Raula Lozano (1/4 finału)

Wielcy, ale bez złota olimpijskiego

 Nie bez powodu włoska kadra co imprezę wymieniana jest w gronie faworytów. Lata 90. należały przecież do niej – trzy razy z rzędu zdobyła mistrzostwo świata, wygrywając również Puchar Świata (1995), Ligę Światową (od 1990 – 1999 roku aż 7 razy!), a dodatkowo trzykrotnie sięgała w tym czasie po złoto mistrzostw Europy. Siatkarze przywieźli również srebrny medal z igrzysk olimpijskich w Atlancie. Dla nich tylko srebrny. Krążka z najcenniejszego kruszcu na najważniejszej imprezie czterolecia jeszcze nie udało im się zdobyć.

W ostatnich latach choć zwycięstw w poszczególnych turniejach było mniej, to Włosi i tak przywozili z nich medale – brąz z igrzysk w Londynie, srebro Pucharu Świata w Japonii czy brąz mistrzostw Europy 2015. Wciąż brakuje im jednak złota, które zapowiadali, że jadą wygrać podczas trwających mistrzostw świata.

Trudna sytuacja Włochów, a korzystna dla Polaków 

Po wczorajszym zwycięstwie Polski z Serbią 3:0 zespół Vitala Heynena potrzebuje wygrać zaledwie 61 „małych” punktów w meczu, by awansować do półfinału, eliminując z niego drużynę z Italii. Wszystko przez to, że w środę Włosi niespodziewanie przegrali z Serbią 0:3, w setach ulegając jej do 15, 20 i 18. Tak zły bilans punktowy jest dla gospodarzy bardzo niekorzystny, bo nawet w przypadku wygranej z biało-czerwonymi 3:0 mogą nie zakwalifikować się do dalszych gier.

A z zagraniem świetnego i jednoznacznego meczu mogą mieć spory problem. W meczu z Serbią grali na 37 procentach efektywności ataku i 50 w przyjęciu. Z rywalami wygrali jedynie w bloku (9:6), jednocześnie ulegając im w polu serwisowym w asach – 1:10. Popełnili też 28 błędów własnych, z czego aż 6 w ataku. Zawiedli dwaj dotychczasowi liderzy drużyny – Osmany Juantorena skończył 4/11 zagrań w ataku, a Ivan Zaytsev 7/24.

Nie ulega wątpliwości, że mit o wielkości Włochów już na tym turnieju upadł. Prawda jest też taka, że zespół ten nie miał zbyt wielu okazji, by poza Serbami mierzyć się z czołówką światowej siatkówki. Azzuri ograli przecież Japonię, Belgię, Argentynę, Dominikanę, Słowenię, Finlandię, Holandię, przegrywając z Rosją w tie-breaku. Z Rosją, czyli z zespołem, który pierwszy pożegnał się z marzeniami o grze w półfinale mistrzostw świata. Weryfikacja formy siatkarzy z Italii przyszła w trzeciej fazie turnieju. Nie ulega wątpliwości, że Polacy także się o nią pokuszą.

Mecz Polska – Włochy odbędzie się w piątek o 21.15.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.