MŚ siatkówka 2018. Daniel Pliński dla Sport.pl #10: Serbowie wkrótce wejdą do włoskich szatni i nie będą chcieli w nich słuchać zarzutów

- Trener i wielu zawodników Serbii na co dzień pracuje w lidze włoskiej. Krótko po mistrzostwach Serbowie będą wchodzić do włoskich szatni. Na pewno nie chcieliby w nich słuchać zarzutów - mówi Daniel Pliński, mistrz Europy i wicemistrz świata. Ekspert nc+, który w trakcie mistrzostw świata jest ekspertem Sport.pl, spodziewa się, że mimo już niemal pewnego awansu do półfinału mundialu Serbowie zrobią wszystko, by pokonać Polskę. Mecz w czwartek o godz. 20.30, relacja na żywo w Sport.pl

Łukasz Jachimiak: Co powiesz po meczu Włochy – Serbia? Jesteś w szoku, jak wszyscy?

Daniel Pliński: Szok i niedowierzanie. Serbowie strasznie zbili Włochów.

Nikola Grbić i Srecko Lisinac ocenili, że zrobili Włochom to, co my zrobiliśmy im w Warnie. Pomyślałbyś, że Włosi nawet przyjęcie będą mieli słabsze niż Serbowie?

- Na pewno nie. Ciekawie się teraz wszystko zapowiada. Dla nas sytuacja jest dobra, bo Serbowie znów mają już pewny awans.

Praktycznie tak, żeby mieli pewność, muszą wygrać z nami seta. Myślisz, że może być tak, że jeśli tego seta wygrają, to zejdzie z nich ciśnienie i będą grali słabiej?

- Nie mam pojęcia. Ale przecież po meczu w Warnie twierdzili, że chcieliby się jeszcze raz z Polakami spotkać i móc się zrewanżować. Zobaczymy, jaką filozofię będzie miał Grbić. Oni już są w półfinale. Żeby nie weszli, musieliby z nami przegrać do zera i później Włosi musieliby wygrać do zera z Polską. I w takim przypadku liczyłyby się małe punkty, a Serbowie mają kapitalny bilans, bo przecież Włochów w każdym secie ograli wysoko [do 15, 20 i 18]. Żeby byli na minusie, to musiałby się zdarzyć mecz Polska – Serbia z Warny. Jest to mało realne. W setach na minusie będą w najgorszym wypadku na zero, w punktach nie będą na minusie, więc moim zdaniem już są w półfinale. Na 99,9 proc. awansowali. I teraz zobaczymy, co zrobią. Czy mecz będzie miał podobny przebieg jak w Warnie, czy zagrają lepiej.

Pewnie mocno się zmobilizują, żeby uniknąć podejrzeń i komentarzy, że odpuścili. Wyobrażam sobie, że słowa wypowiadane i pisane po meczu w Warnie podrażniły ich ambicje.

- Na pewno. A trzeba pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy – trener i wielu zawodników z Serbii na co dzień pracuje w lidze włoskiej. To ma duże znaczenie. Krótko po mistrzostwach Serbowie będą wchodzić do włoskich szatni. Na pewno nie chcieliby w nich słuchać zarzutów.

Grbić pytany przez polskich dziennikarzy czy jeden set Serbom wystarczy, odpowiedział, że wystarczą trzy.

- Myślę, że Serbowie zagrają o zwycięstwo. W piątek będą mieli dzień przerwy, więc będą mieli kiedy odpocząć przed półfinałem. Mają niezły kalendarz, a jeszcze z Włochami wygrali szybko, siły im nie zabraknie. Zapowiada się bardzo ciekawy mecz. Dla nas arcyważny, dla Serbów nie aż tak, ale też ważny.

Skoro szykuje się mocny mecz, to chyba musimy wyjść na boisko z dokładnie takim samym postanowieniem jak poprzednio – ogień w ataku i na zagrywce, żadnego wstrzymywania ręki?

- Tak, tylko jest pytanie czy jesteśmy w stanie powtórzyć taką grę. Myślę, że jeśli chodzi o zagrywkę, to będzie trudno o powtórkę. Życzę naszym zawodnikom, żeby znów tak świetnie serwowali, ale to będzie naprawdę trudne do powtórzenia.

Również dlatego, że nie zdążyliśmy się przyzwyczaić do nowej, dużej hali? Serbowie będą mieli przewagę dzięki temu, że i więcej w tej hali trenowali, i rozegrali już w niej jeden mecz?

- Jak ktoś mówi, że punkty odniesienia nie mają znaczenia, to proszę w to nie wierzyć. Ma to duże znaczenie. My w Warnie graliśmy kilka spotkań i w meczu z Serbami było widać, że mamy dzięki temu przewagę. Hala ma znaczenie, teraz Serbowie mają przewagę.

Kilka godzin przed meczem na treningu Serbów urazu doznał Nikola Jovović. Rozgrywający zszedł, trzymając się za udo. Gdyby nie mógł zagrać, byłaby to dla nas dobra wiadomość, bo Ivan Kostić to znacznie niższy poziom rozegrania, prawda?

- Tak, dla Serbów brak Jovovicia to by była duża strata. Uważam, że to jest dobry rozgrywający, który dokładnie rozgrywa i dokonuje dobrych wyborów. To by był dla nas duży plus, gdyby go nie było.

Pamiętam naszą rozmowę po losowaniu grup trzeciej fazy. Opisując mi Włochów i Serbów powiedziałeś, że wcale nie widzisz wielkiej różnicy między chwalonym Giannellim, a Jovoviciem. Serba broniłeś, mówiąc, że to żaden „rzemieślnik”. W meczu Włochy – Serbia wyszło na Twoje, nawet Vital Heynen się dziwił, że Włoch wygląda gorzej od Serba.

- Widzisz, mogłeś przytoczyć moje słowa. Nie jestem fanem Giannellego, ale przede wszystkich uważam, że nagonka na Jovovicia jest niesprawiedliwa. Ten facet wykonuje kawał dobrej roboty dla serbskiej siatkówki. Uważam, że on lepiej wystawia pierwsze tempo niż to robił Grbić.

Pewnie jest tak, że Jovovicia do Grbicia się porównuje i sumując umiejętności jednego i drugiego jednak musi wyjść, że Jovović to nie ta półka.

- Grbić w młodym wieku został mistrzem olimpijskim, grał megadokładnie do skrzydeł, ale ze środkowymi zawsze miał duży problem. A tu, w trakcie mistrzostw, widziałem, jak Jovović nawet w meczu z nami ładnie wrzucał krótką do Lisinaca z czwartego metra. Wiadomo, że jak twój trener był jedną z największych gwiazd siatkówki, to jego nazwisko zawsze będzie na tobie ciążyło. Jasne, że Jovović będzie do niego porównywany. Ale czasami skierowana w tego gracza krytyka niektórych ekspertów z naszego kraju jest za duża, nie zgadzam się z nią. Mam absolutnie inne zdanie. Zresztą, rozmawiałem na ten temat z Pawłem Woickim, którego uważam, że wybitnego rozgrywającego polskiej siatkówki, i on ma takie samo zdanie jak ja. Jovović gra dokładnie i przede wszystkich dokonuje dobrych wyborów.

Kiedy mówiłeś o jego grze ze środkowymi, to przed oczami stanęły mi statystyki Podrascanina i Lisinaca z meczu z Polską. Pierwszy skończył 6/6 ataków, drugi 3/6. Rzeczywiście w słabiutkim meczu Serbów ten środek był chyba jedyną rzeczą, która u nich działała.

- Dokładnie. Jovović umie to robić. Mówiłem Ci, że Serbowie na środku będą mieli dużą przewagę nad Włochami. Ich mecz to potwierdził. Mam nadzieję, że nasi środkowi też pokażą swoją wyższość nad włoskimi. Ale o tym meczu porozmawiamy po spotkaniu z Serbami.

Polska - Serbia, czyli mecz o wiele. Serbowie grają o awans

Konarski i Bieniek mięśniakami, dobrze regenerujący się Kurek. Polska kadra okiem fizjoterapeuty

Polska - Serbia. Nikola Grbic: Wystarczy nam jeden set? Myślę, że wystarczą trzy

Więcej o:
Copyright © Agora SA