Zmagania „polskiej” grupy H rozpoczęły się meczem Serbia – Francja. Od tego starcia wiele zależało. Jeśli zespół prowadzony przez Nikolę Grbicia pokonałby Trójkolorowych, to wtedy zamknąłby im drogę do awansu do trzeciej rundy mistrzostw świata.
Stąd właśnie bardzo duża mobilizacja drużyny Laurenta Tillie przed spotkaniem i jej mocne wejście w mecz. Pierwszy set został wygrany przez Francję 25:22, a Stephen Boyer przy 85 procentowej skuteczności odnotował 11 punktów dla swojej drużyny. Trójkolorowi wygrali mimo słabej postawy libero Jenii Grebennikova (38 procent w przyjęciu) i 73 procent efektywności ataku Aleksandara Atanasijevica (w sumie 8 punktów). Serbia wyglądała bardzo słabo w przyjęciu (29 procent), a lider jej lewej strony, Marko Ivović, odnotował tylko 17 procent skuteczności przyjęcia, w ataku kończąc 1 na 5 piłek.
W kolejnej partii triumfowali Serbowie, którzy na przestrzeni seta przegrywali już 13:17 i 22:24. Nie wygraliby jednak bez pomocy rywali. Choć sami popełnili 8 błędów własnych, a Francuzi tylko o jeden więcej, to właśnie dwie ostatnie pomyłki kosztowały Trójkolorowych najwięcej. Zablokowanie i atak w aut Earvina Ngapetha zamknęły partię wynikiem 26:24 dla Serbów. Ta porażka zostawiła w nich spory ślad. Przez całą kolejną odsłonę meczu gonili wynik. Dopiero w połowie seta zbliżyli się do rywali (17:16), jednak kilka bloków Srećko Lisinaca w krótkim odstępie czasu zapisały set na korzyść Serbii (25:20).
7:12 – tyle Francuzi prowadzili na początku czwartej partii. Spora zaliczka punktowa wynikała z niemalże wzorowego przyjęcia, którym dysponował zespół (71 procent dokładności) i utrzymywania 57 procentowej efektywności ataku. Poza tym Trójkolorowi popełnili zaskakująco mało błędów własnych – tylko dwa – przy dziesięciu Serbów. Wygrali 25:18, doprowadzając do tie-breaka. W nim z kolei grę punkt za punkt przerwał widowiskowy atak Ngapetha (10:8), na który chwilę później w podobnie efektowny sposób odpowiedział Lisinac (10:9). As Atanasijevica, długa akcja ze skutecznym atakiem Petrica, ryzykowne zagranie Ngapetha w dziewiąty metr oraz dwa błędy francuzów w polu serwisowym dały wynik 15:15. Kolejny świetny atak Atanasijevica i as Urosa Kovacevia dały Serbom zwycięstwo i niemalże pozbawiły Francję szans na najlepszą szóstkę turnieju (18:16).