Mistrzostwa świata 2018. Polska - Finlandia. Drużyna w budowie, głośni kibice i "one man show" na rozegraniu

- Lepiej przetoczyć kamień, niż go przeklinać - mówi stare fińskie przysłowie. Zgodnie z nim reprezentacja Suomi od lat pokornie próbuje dojść do sukcesu w siatkówce męskiej. Efekty nie są porywające, ale jednego nie można jej odmówić - zaangażowanie jej fanów zrobi wrażenie na każdym kibicu dyscypliny.

Prowadzona przez Tuomasa Sammelvuo reprezentacja Finlandii w rankingu FIVB plasuje się na 18. pozycji. Nigdy nie świętowała większego sukcesu niż 4. miejsce mistrzostw Europy w 2007 roku. Najwyższą pozycją, którą udało jej się uzyskać na siatkarskim mundialu jest 9. miejsce osiągnięte 4 lata temu. Co ciekawe, wtedy awansowała na niego po 32-letniej przerwie.

Obecny trener, Tuomas Sammelvuo, to były przyjmujący. Drużynę prowadzi od 2013 roku, bez większych sukcesów. W zespole nie brakuje polskich akcentów. Statystykiem zespołu na mistrzostwach świata jest były asystent trenera Ferdinando De Giorgiego, Oskar Kaczmarczyk, który zastępuje Kamila Sołoduchę.

MŚ Siatkówka 2018. Tabela polskiej grupy D. Jaka jest sytuacja przed meczem Polska - Finlandia?

1:1 w meczach grupy D mistrzostw świata

Do tej pory reprezentacja Finlandii na mistrzostwach świata 2018 zagrała dwa mecze. W pierwszym z nich, spotkaniu otwarcia, mierzyła się z gospodarzami z Bułgarii. Przegrała dość szybko 0:3 (21:25, 19:25, 22:25). W składzie znaleźli się 29-letni Eemi Tervaportti, 25-letni libero Lauri Kerminen, 22-letni Antii Ronkainen, 24-letni Elviss Krastins (poprzedni sezon spędził w Asseco Resovii Rzeszów), 25-letni Tommi Sirila, 30-letni Urpo Sivula oraz 29-letni Sauli Sinkkonen. Nie jest to więc najmłodsza drużyna, której postawę można tłumaczyć brakiem doświadczenia. Najczęściej punktującym był Sivula – zdobył 11 punktów (33 procent skuteczności ataku), a drugi w zestawieniu był Sinkkonen (5/6 ataków skończonych, 8 punktów w meczu).

Drugie spotkanie Finów na mundialu to mecz z Kubą. Tym razem drużyna prowadzona przez trenera Sammelvuo wygrała 3:1 (25:19, 25:19, 20:25, 25:16). Aż 5 zawodników zdobyło 11 lub 12 punktów - Krastins, Sivula, Sinkkonen, 25-letni Kaurto i 23-letni Makinen. Liderem zespołu był Sinkkonen – grał na 78 procentach skuteczności ataku (10/13), podczas gdy Sivula i Makinen kończyli 10 z 28 i 25 zagrań. Mecz ten był świetnie rozegrany taktycznie. Tervaportti sam w pojedynkę zdobył 9 punktów (5 asów serwisowych).

Jeden wybitny, ale nie wystarczy

Wielu ekspertów podkreśla, że najjaśniejszym punktem reprezentacji Finlandii jest właśnie wspomniany Eemi Tervaportti. 29-letni rozgrywający ostatni sezon spędził w Espadonie/Stoczni Szczecin, więc jest bardzo dobrze znany polskiej publiczności. Z plusligowego klubu odszedł mimo że mówiło się, że w nim zostanie. Kolejne rozgrywki zagra w lidze greckiej, w Olimpiakosie, zastępując na pozycji Fabiana Drzyzgę. Póki co w rankingu najlepszych „sypaczy” mistrzostw świata Fin zajmuje 4. miejsce.

Rywale podkreślają jego zmysł rozegrania i dokładność zagrań. Jest bardzo dynamicznym rozgrywającym, jednak nie jest w stanie wykorzystać swoich atutów, gdy dostarczana do niego piłka nie jest najlepszej jakości. To jest właśnie jeden z największych problemów fińskiego zespołu i przyczyna tego, że Eemi nazywany jest jednym z najbardziej ofensywnie grających rozgrywających świata. Potrafi zdobyć w jednym meczu tyle punktów, co przykładowo środkowi czy przyjmujący, świetnie radząc sobie w polu serwisowym czy bloku. Często decyduje się również na atak, czym poprawia sobie statystyki.

Dodatkowy zawodnik – kibice

Jednym z najważniejszych elementów siatkarskiego folkloru reprezentacji Finlandii są kibice. Doskonale zapamiętali ich fani siatkówki, którzy w 2014 roku udali się na mecze w Katowicach. Stolica Górnego Śląska była „oblężona” przez fanów Suomi, którzy zaczepiali miejscowych i sympatycznie oferowali im dołączenie do kibicowania ich faworytom.

Podobnie było w czasie mistrzostw Europy 2017 w Gdańsku/Sopocie. Świetnie zorganizowani fani zespołu w Ergo Arenie prowadzili swój własny doping. Momentami byli porównywalnie głośni do kibiców biało-czerwonych, a kiedy zjednoczyli się z wspierającymi drużynę Estonii, byli nawet w przewadze.

MŚ siatkówka 2018. Bartosz Kwolek: Jestem zawzięty. Mogę być libero do końca

„Finowie są inni niż kilka lat temu – przebudowują kadrę”

Od 2005 roku polska reprezentacja mierzyła się z Finlandią 13 razy. Bilans spotkań jest zaskakujący – aż 6 z nich wygrała kadra Suomi. Biało-czerwoni najwięcej przegrali za czasów Daniela Castellaniego w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej – ponieśli 3 porażki.

Ostatnim zwycięstwem polskiej kadry nad Finami była wygrana w fazie grupowej ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Reprezentacja prowadzona ówcześnie przez Ferdinando De Giorgiego pokonała rywali w Ergo Arenie 3:0 (25:23, 25:21, 25:19).

- Finowie są w tej chwili na etapie przebudowy reprezentacji, wprowadzając do gry młodych zawodników na pozycjach środkowego i przyjmującego. Liderem drużyny jest Eemi Tervaportti. Jest postacią niezwykle charyzmatyczną, która potrafi kierować kolegami. Umiejętnie wykorzystuje potencjał tej grupy – mówi asystent trenera Vitala Heynena, Michał Mieszko Gogol.

Start meczu Polska – Finlandia w sobotę o 19.30 czasu polskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.