58-letni Świderek znany jest głównie jako człowiek drugiego planu. Był tłumaczem i drugim szkoleniowcem w kadrze Raula Lozano. To z nim polska reprezentacja wywalczyła w Japonii najcenniejszy medal ostatnich lat - srebro MŚ. Świderek preferuje styl "współpracy", nie autorytaryzmu, także na boisku, dając zawodnikom sporą swobodę samodzielnej oceny sytuacji. Świderek nie startował w konkursie na trenera kadry po Raulu Lozano. Tak samo zrobi,a raczej nie zrobi teraz. Jeśli jednak związek zaprosi go do współpracy, były siatkarz Resovii Rzeszów i Legii Warszawa, przyjmie propozycję. Jako zawodnik Świderek sam także był reprezentantem kraju. W kadrze wystąpił 34 razy, także na IO w Monachium (9. miejsce w 1972 r.).
Ni to młodziak, ni "stary wyjadacz". A może właśnie i jedno i drugie. Jacek Nawrocki choć sam rolę pierwszego trenera pełni od ubiegłego sezonu, to po pierwsze w klubie najlepszym na polskich parkietach - Skrze Bełchatów, po drugie, on sam ten klub budował. Od niemal dekady działa w nim jako drugi szkoleniowiec, pomagając m.in. Ireneuszowi Mazurowi czy Danielowi Castellaniemu. I szkołę tego drugie najpewniej chciałby kontynuować. Nawrocki dużo wzorców czerpie z systemu włoskiego. Właśnie z Italii dobrał sobie sporą część współpracowników. Bardzo dużą uwagę przykłada do taktyki i... dobrych relacji z zawodnikami. Ryzykownie posłał na urlopy wszystkich narzekających na kontuzje zawodników Skry, a i tak obronił szóste z rzędu mistrzostwo Polski. Nie tylko z siatkarzami, ale i ze związkiem ma dobre układy. Jedyny problem, to czy u wszystkich ma wystarczający autorytet. Jeśli to jego wybierze PZPS będzie to pierwsza przygoda 45-latka z reprezentacją narodową.
Jeden z tych siatkarzy, który przyczynił się do zbudowania włoskiej potęgi i hegemonii. Jako zawodnik jeśli Anastasi już stawał na podium, to na najwyższym jego stopniu. Tak było w Pucharze CEV - 1983, 1986 1991, ME 1989, MŚ 1990, Lidze Światowej 1990 i 1991. Po zakończeniu podboju globu został trenerem "Squadra Azzurra", kontynuując sukcesy, choć już nie tak imponujące. Kolorystycznie urozmaicił gamę medali, zdobywając jeden srebrny (2001) i dwa złote (1999 i 2003) medale mistrzostw Europy. W Lidze Światowej bilans ma podobny (złota 1999 i 2000, srebro 2001 i brąz 2003). Nie można zapomnieć o brązowym medalu IO w 2000 roku. Sukcesy są jak widać dość odległe, ale Włoch przypomniał o sobie, gdy niespodziewanie z reprezentacją Hiszpanii zdobył w 2007 roku mistrzostwo Starego Kontynentu. Po powrocie do kadry Włoch, zbudowany przez niego zespół był cieniem wielkiej włoskiej ekipy, którą sam 50-letni wówczas Włoch, tworzył 20 lat wcześniej.
Niemal każdy klub do jakiego zawitał zgarniał jedno z najważniejszych trofeów, o ile nie dwa. I to w najsilniejszych ligach. We Włoszech z Modeną i Treviso wywalczył łącznie 8 tytułów mistrza kraju, 7 Pucharów Włoch, 5 Superpucharów Włoch, 2 złota Ligi Mistrzów, tyleż samo Pucharów CEV, jeden Puchar Challenge, jeden Superpuchar Europy. Po przenosinach do Rosji lista wciąż się wydłużała. Z Dynamem Bagnoli zdobył mistrzostwo Rosji i Puchar Rosji. Nie spełnił jednak oczekiwań co do podboju Europy. W LM zajął w 2010 roku trzecie miejsce, co w połączeniu z zaledwie srebrem mistrzostw Rosji i 3. miejscem w pucharze krajowym dało wielkie rozczarowanie. Do tego dochodzą wyniki reprezentacji Rosji, która tuż po objęciu przez Włocha drużyny, zajęła trzecie miejsce w LŚ i poległa w walce o taki sam krążek w ME w Izmirze. W tegorocznych MŚ, ekipa jadąca do Italii z aspiracjami ogromnymi jak jej zawodnicy, zajęła ostatecznie piąte miejsce. Bagnoli ma 57 lat.