Dlaczego Castellaniego wyrzucono z kadry? Nie tylko słabe MŚ

W poniedziałek tuż przed południem polską siatkówkę nawiedziło trzęsienie ziemi. Zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej obradujący w Warszawie odwołał trenera reprezentacji Daniela Castellaniego. Przyczyny? Były co najmniej trzy.
Daniel Castellani Daniel Castellani Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Po pierwsze: Trzy klęski. Liga światowa

Ligę Światową biało-czerwoni poświęcili na przygotowania do mistrzostw świata. Nie walczyli w niej o sukces, trener Daniel Castellani wykorzystał sześć tygodni na przywrócenie zdrowia siatkarzom padniętym po sezonie w lidze i pucharach. Z Niemcami, Argentyną i Kubą drużyna walczyła w różnym, nigdy nie najsilniejszym składzie. Polska zajęła dopiero trzecie miejsce w grupie, była lepsza tylko od słabej Argentyny. Castellani tłumaczył, że kadra potrzebuje integracji. Wielu mu uwierzyło.
Daniel Castellani. Daniel Castellani. Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Wyborcza.pl

Po pierwsze: Trzy klęski. Memoriał Wagnera

Nie udało się również zabłysnąć w Memoriale im. Huberta Wagnera. Mistrzom Europy wygrali jedynie z najniżej notowanymi Czechami. Polacy w Bydgoszczy w ramach Memoriału Wagnera zmierzyli się kolejno z Bułgarami (1:3), Czechami (3:1) i Brazylijczykami (1:3). I znów braki w grze reprezentacji starano się bagatelizować.
- Są one spore. Nie było idealnie i ciągle wychodziły inne rzeczy. Na pewno znacznie lepiej możemy zaprezentować się w zagrywce i bloku, ale tak naprawdę każdy element jest jeszcze do poprawy. Mamy na to jednak jeszcze miesiąc, więc spokojnie - zaznaczył Piotr Gruszka. 25 września rozpoczęły się mistrzostwa świata.
Daniel Castellani Daniel Castellani Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Po pierwsze: Trzy klęski. Mistrzostwa Świata

Tak siatkarskie mistrzostwa świata skomentował Castellani: - To był najgorszy i najbardziej haniebny mundial w historii siatkówki. Wielka szkoda, że tak się stało, ponieważ pod względem sportowym mógł to być najbardziej wyrównany turniej.

Miał na myśli nie szybkie odpadnięcie swoich podopiecznych, a rozkład gier. Podkreślił, że to międzynarodowa federacja (FIVB) jest odpowiedzialna za system rozgrywek, który zachęcał do kombinowania i oddawania meczów bez walki.
W mistrzostwach świata Polacy awansowali do drugiej rundy bez porażki. Apetyty rosły, ale potem przegrali z Brazylią i Bułgarią (po 0:3) i zostali wyeliminowani. Sen o medalu skończył się bardzo szybko. Mimo to zawodnicy bronili trenera. Oprócz porażek w grę wchodziły jednak jeszcze inne rzeczy.

Marcin Możdżonek i Daniel Castellani Marcin Możdżonek i Daniel Castellani Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Po drugie: Enklawa pana trenera

Po sukcesie na ME w Izmirze, gdzie Polacy zdobyli złoto, Castellani był chwalony. Miał opinię trenera z 'ludzką twarzą', otwartego na krytykę, potrafiącego przyznać się do błędu i przede wszystkim kontaktowego. W miarę przygotowań do MŚ dookoła kadry atmosfera zaczęła tężeć. Odszedł z niej Łukasz Żygadło, który miał się nie zgadzać z rolą szykowaną mu przez Argentyńczyka. Krąg dookoła Castellaniego zaczął się zacieśniać, a sam trener obudował się murem milczenia. Kadra stawała się coraz mniej dostępna nie tylko dla mediów, ale również dla członków PZPS, którzy mieli coraz mniej do powiedzenia.

Po trzecie: Castellani się poddał. Raport widmo

Przed tygodniem Daniel Castellani zaprezentował forum wydziału szkolenia PZPS raport z MŚ we Włoszech. Dzień później zapoznało się z nim z prezydium związku. Co zawierał? Argentyńczyk miał w nim odpowiedzieć na pytanie o przyczyny klęski w Italii i przedstawić wizję pracy z reprezentacją w kolejnych latach. Od tego miała zależeć jego przyszłość. Pierwsze plotki, jakie pojawiły się po złożeniu raportu zawierały jasny przekaz: raport był nie wystarczający i nikogo nie satysfakcjonował. Pojawiło się za to wiele głosów, które zarzucały trenerowi nadmierny liberalizm. Wrzało przez cały tydzień i w końcu prezes związku poinformował: Co prawda Argentyńczyk przez dwa lata dobrze prowadził polską drużynę, ale ostatnie MŚ nie pozostawiają złudzeń - powiedział prezes na antenie Polsat News. - Za dużo błędów zostało popełnionych w tym roku, wyniki nie były takie jak oczekiwaliśmy, przygotowanie drużyny nie było również takie jak należy. Kto może go zastąpić?

Alojzy Świderek

Faworytem do zastąpienia Włocha jest nieoficjalnie Alojzy Świderek, dotąd asystent Castellaniego. Świderek to 34-krotny reprezentant kraju i najlepszy siatkarz Polski z 1981 roku. Z kadrą związany jest już od wielu lat.  Wcześniej pomagał Raulowi Lozano jako tłumacz. Jeśli w PZPS-ie zwycięży 'opcja polska', to Świderek ma największe szanse na objęcie stanowiska trenera kadry. Kiedy możemy spodziewać się decyzji? Tego kompletnie nie wiadomo. Może nawet w lutym przyszłego roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.