Siatkówka. Łukasz Kaczmarek: Vital Heynen to krejzol. Liga Narodów? Chciałbym pojechać wszędzie

Dwa turnieje w Polsce, a później tydzień po tygodniu Japonia, USA i Australia - tak wygląda plan gier naszych siatkarzy w startującej 25 maja Lidze Narodów. Trener Vital Heynen już zapowiedział, że będzie mocno rotował składem. Ale Łukasz Kaczmarek chciałby zagrać wszędzie. O nowym szkoleniowcu kadry atakujący mówi: "krejzol".
Łukasz Kaczmarek Łukasz Kaczmarek MAREK PODMOKŁY

Łukasz Jachimiak: Ty, Maciej Muzaj, Damian Schulz i przede wszystkim już ograni, utytułowani Dawid Konarski oraz Bartosz Kurek - nie masz wrażenia, że atak to najmocniej obsadzona pozycja w reprezentacji Polski?

Łukasz Kaczmarek: Na pewno rywalizacja na mojej pozycji jest bardzo duża. Jest pięciu zawodników, którzy prezentują bardzo wysoki poziom. Myślę, że rywalizacja między nami na treningach będzie na bardzo wysokim poziomie, każdy będzie walczył o to, żeby się znaleźć w tym węższym gronie i pojechać na mistrzostwa świata. Podczas Ligi Narodów trener będzie każdego próbował, każdemu da szansę. Trzeba się będzie pokazywać z jak najlepszej strony, żeby później znaleźć się w kadrze na mistrzostwach świata.

Twoje atuty to na pewno warunki fizyczne i wiek. Jesteś młody, pewnie nie jesteś zmęczony, jak Twoi niektórzy koledzy z kadry i pewnie nie masz problemów zdrowotnych?

- Nic mi nie dolega, nie mam żadnych problemów. Na pewno ja też jestem zmęczony sezonem ligowym. Ale taki Damian Schulz jest jeszcze bardziej zmęczony, na zgrupowaniu pojawił się kilka dni po zakończeniu sezonu. Maciek Muzaj skończył ligę trochę wcześniej, tak jak ja. Generalnie będąc na reprezentacji nie myśli się o zmęczeniu, nie myśli się o niczym innym niż to, żeby się pokazać z jak najlepszej strony i godnie reprezentować kraj.

Jeśli kogoś chwalono za ubiegłoroczne mistrzostwa Europy, to Ciebie. Ty ten turniej dobrze wspominasz?

- Na pewno wspominam go dobrze z tego powodu, że w nim byłem. Praktycznie rzutem na taśmę się załapałem. To było niesamowite przeżycie, wielkie emocje. Szczególnie podczas meczu na Stadionie Narodowym, gdzie było ponad 60 tysięcy kibiców. Jest to taki moment, który będę pamiętał do końca życia. Ale nie chodzi o mnie, o to, jak ja się czułem. Nie odnieśliśmy sukcesu jako reprezentacja, a ja byłem członkiem tej grupy. Bardzo się cieszę z tego, że byłem na mistrzostwach, ale nie cieszę się z tego, jak turniej skończyliśmy, jakie zajęliśmy miejsce w mistrzostwach.

Miejsce w kadrze na ME faktycznie wywalczyłeś sobie w ostatniej chwili, w meczu z Rosją na Memoriale Wagnera, czyli w ostatnim sprawdzianie przed turniejem. A na ile grania jesteś gotowy teraz przed główną imprezą? Wiemy, że trener Vital Heynen będzie rotował składem, ale gdyby akurat Ciebie chciał obwieźć po świecie i mieć we wszystkich pięciu turniejach Ligi Narodów, to powiedziałbyś "tak" czy tłumaczyłbyś, że też potrzebujesz chociaż trochę odpoczynku?

- Zdecydowanie powiedziałbym "tak". Po sezonie ligowym miałem ponad dwa tygodnie przerwy, bo mój klub nie grał w play-offach. Jestem po urlopie, więc gdyby trener powiedział mi o czymś takim, to jak najbardziej chciałbym pojechać wszędzie i godnie reprezentować Polskę.

Ile razy rozmawiałeś z trenerem Heynenem?

- Raz, dzwonił do mnie, rozmawialiśmy ponad pół godziny. Ale już pierwszego dnia zgrupowania w Spale na spotkaniu z nami powiedział, że ze wszystkimi będzie rozmawiał indywidualnie.

Ta Wasza pierwsza rozmowa to była typowa wymiana zdań trenera z zawodnikiem czy trener, znany z tego, że jest postacią nieszablonową, czymś Cię zaskoczył?

- Na pewno od razu da się wyczuć, że jest takim krejzolem, jest bardzo pozytywną osobą. Trener zapytał mnie czy chcę występować w reprezentacji, ja powiedziałem, że oczywiście, że chcę, że od małego marzyłem o grze w kadrze. I później rozmawialiśmy o normalnych rzeczach w relacji trener-zawodnik.

Ale jeszcze nie pytał czy byłbyś gotów grać w każdym turnieju Ligi Narodów?

- Nie, ale trener ma swój pomysł, kto gdzie będzie jeździł, gdzie będzie występował. Na pewno wkrótce da nam o tym znać.

Jak oceniasz swój rok, który minął od debiutu w kadrze? Uważasz, że zrobiłeś duży postęp czy myślisz, że trzeba zmienić klub, grać w lepszej drużynie, żeby się jeszcze szybciej rozwijać?

- Na pewno człowiek się chce cały czas rozwijać i ja chciałbym się rozwijać. Sezon w Lubinie był specyficzny, mieliśmy trochę różnego rodzaju problemów, ale bądź co bądź sobie z tymi problemami radziliśmy i skończyliśmy na dobrym siódmym miejscu. Nasza liga jest bardzo mocną ligą, a my praktycznie w dwóch-trzech ostatnich meczach wyszarpaliśmy to siódme miejsce. Wygraliśmy je w rywalizacji z Warszawą, która praktycznie cały sezon była na drugim-trzecim miejscu. Myślę, że pozytywy tego sezonu na pewno są. A czy ja się rozwinąłem? Ciężko mi powiedzieć. Ja się dobrze czułem, a weryfikacja czy zrobiłem postępy, czy nie, będzie tutaj, na reprezentacji.

Miałeś świetne mecze, potrafiłeś zdobywać mnóstwo punktów z rekordem 37 "oczek" ze spotkania w Szczecinie, ale w powszechnej opinii to był sezon Schulza, jeśli chodzi o atakujących. Pewnie dlatego, że grał w lepszym klubie, walczył o medale. Ciebie ciągnie do takiego klubu, który zapewni Ci grę o medale?

- Na pewno chciałbym występować w takim klubie. Będąc w Lubinie na każde spotkanie wychodziło się z wolą zwycięstwa i z wolą odniesienia jak największego sukcesu, ale na pewno chciałbym zagrać o medale i wystąpić w Lidze Mistrzów. Ale teraz jest okres reprezentacyjny, a co będzie w przyszłym sezonie, to zobaczymy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA