Przegląd kadr rozpoczynamy od rozgrywających. Tutaj sprawa nie jest trudna. Jastrzębski Węgiel zatrudnił Niemca Simona Tischera za Brazylijczyka Vinhedo, a Skra Bełchatów Słoweńca Dejana Vincicia, który ma zastąpić doświadczonego i ogranego w wielu międzynarodowych bojach Hiszpana Miguela Falascę.
Pomimo niezłych umiejętności Niemca i Słoweńca to jednak wciąż im daleko do Pawła Zagumnego z Zaksy (na zdjęciu górnym).
Wyraźnie słabszym zawodnikiem jest Czech Lukas Tichacek w Resovii (fot. powyżej). A zatem Guma wyprowadza Zaksę na prowadzenie.
Zobaczcie, co potrafi Zagumny:
Hit transferów należy do Rzeszowa, który groźnego Niemca Georga Grozera zastąpił jeszcze groźniejszy Zbigniew Bartman. Ten wprawdzie w poprzednim sezonie był w Jastrzebiu przyjmującym, ale po udanej przygodzie w ataku reprezentacji, będzie zapewne czołowym atakującym w całej lidze.
Na tej pozycji straciła najbardziej Skra, która przesunęła Mariusza Wlazłego na przyjęcie, a jego zastępca - Serb Aleksandar Atanasijević to już nie ta półka.
W Jastrzębiu z kolei świetny na tej pozycji Michał Łasko (fot. poniżej) znowu będzie się musiał zgrywać z nowym rozgrywającym.
Dlatego też wiele można sobie obiecywać po kolejnym sezonie współpracy Zagumnego z kędzierzyńskim Francuzem Antoninem Rouzierem (na pierwszym zdjęciu), który już w zeszłym sezonie miał wielkie mecze, teraz powinno ich być więcej, wszak oswoił się z nowymi kolegami i polską ligą. Dlatego na tej pozycji jednak punkt dla Zaksy. Oto co on potrafi:
Dużo obiecywano sobie po zakontraktowaniu w Zaksie dwóch skocznych i świetnych w ofensywie Latynosów (Dominikańczyka Elvisa i Brazylijczyka Felipe Fontelesa), którzy mieli uzupełniać kapitalnie przyjmującego Michała Ruciaka (poniżej).
Brazylijczyk może być dużym wzmocnieniem, co widać po sparingach, ale zamieszanie z wizą dla Dominikańczyka czyni go wciąż dużą niewiadomą.
Na pewnych graczy postawili w Rzeszowie. Zostali Amerykanin Paul Lotman i Białorusin Olieg Achrem, a chimerycznego Serba Marko Bojića zastąpił jego rodak Nikola Kovacevic.
Zaryzykowali za to w Jastrzębiu. Znalazł się tam co prawda doświadczony Krzysztof Gierczyński, no i Matteo Martino - chyba największe nazwisko sprowadzone na ten sezon do PlusLigi. Ale to akurat chodząca bomba zegarowa. Włoch udowodnił już, że może równie dobrze poprowadzić swoją drużynę do triumfu, jak i rozwalić ją od środka. W dodatku będzie miał u boku równie niesfornego Michała Kubiaka.
Sporą niewiadomą jest eksperyment w Bełchatowie z Wlazłym na przyjęciu (zdjęcie górne), którego wesprze Kubańczyk Yosleyder Cala. Ale jest jeszcze przecież Michał Winiarski. Dlatego w tym elemencie po punkcie dla Skry i JW.
Akcje Wlazłego można oglądać do znudzenia:
Blok Zaksy już nie stanowi takiego monolitu, jak pare lat wstecz. Z gry często wypada podatny na kontuzje Ukrainiec Jurij Gładyr, a Marcin Możdżonek (na zdjęciu poniżej) i Łukasz Wiśniewski dopiero wkomponowują się w zespół.
W Jastrzębiu dotyczy to Patryka Czarnowskiego, natomiast Bełchatów stracił swą opokę, czyli właśnie Możdżonka.
W Rzeszowie podstawy nie ruszono, zostali kadrowicze: Piotr Nowakowski, Grzegorz Kosok i Wojciech Grzyb. Dlatego tutaj pewny punkt dla ekipy z Podkarpacia.
Nowakowski stał się już gwiazdą reprezentacji. I słusznie:
Tutaj niepodważalna jest pozycja Krzysztofa Ignaczaka z Resovii (na zdjęciu powyżej). Reprezentacyjny libero to najlepszy zawodnik na tej pozycjie w PlusLidze, choć nad czołówką rywali nie ma też jakieś dramatycznej przewagi.
Zwłaszcza w przypadku Pawła Zatorskiego ze Skry.
Choć i gdy Piotr Gacek z Zaksy wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności, a w tym sezonie motywacji mu nie zabraknie, to potrafi z Igłą rywalizować jak równy z równym.
Ale punkt jednak dla Resovii.
Ależ ten Igła duzo potrafi:
Tu najwięcej przemawia ze Skrą, z której Michał Bąkiewicz (na zdjęciu powyżej) znalazłby miejsce w pierwszym składzie chyba każdej polskiej drużyny. Do tego, gdy na ławce usiądzie, któryś z trójki wcześniej wymienianych przyjmujących plus Paweł Woicki, to najlepszymi rezerwami dysponują zdecydowanie bełchatowianie.
Tutaj najwięcej zyskała Zaksa. Daniel Castellani jest znacznie bardziej utytułowanym, a już na pewno bardziej doświadczonym szkoleniowcem niż jego poprzednik Krzysztof Stelmach, a zatrudnienie Sebastiana Świderskiego jako drugiego trenera to zdecydowanie plus dla Zaksy .
W pozostałych ekipach w tym elemencie status quo, co dobre chyba tylko dla Rzeszowa.
Na Andrzeja Kowala nikt nie stawiał, a zdobył w ub. sezonie złoto.
Lorenzo Bernardi z Jastrzębskiego świetnym graczem był, ale w trenerce, jak na razie, się nie sprawdza. Jacek Nawrocki w Skrze także zawiódł, bo z takim składem i możliwościami, jakie miał w Bełchatowie, sztuką było przegrać mistrzostwo.
W punktach przyznawanych na podstawie przeglądu kadr wyszło nam, że najwięcej atutów, bo po trzy mają Zaksa i Resovia (zdjęcie z ich pojedynku z ub. sezonu). Dwa punkty dostaje Skra, jeden - Jastrzębie.