Liga Narodów. Polska - Francja 3:0. Kurek obiecujący, Bieniek imponujący. Chcemy i możemy!

Polscy siatkarze wciąż bezbłędni w Lidze Narodów. W swoim czwartym meczu podopieczni Witala Heynena odnieśli czwarte zwycięstwo. Tym razem wygrali w Łodzi z również niepokonaną do tej pory Francją 3:0 (25:19, 25:20, 25:22). W sobotę o godz. 16 mecz z Chinami. Relacja na żywo w Sport.pl
Memoriał Huberta Wagnera Memoriał Huberta Wagnera JAKUB WŁODEK

To był mecz na szczycie

Po pierwszym z pięciu weekendów Ligi Narodów Polacy i Francuzi byli jedynymi drużynami z 16, które nie straciły punktu. My wygraliśmy w Katowicach z Koreą 3:0 i w Krakowie z Rosją 3:0 oraz Kanadą 3:1. Francuzi pokonali u siebie w Rouen Iran 3:1, Japonię również 3:1 i Australię 3:0.

Vital Heynen, Michał Kubiak Vital Heynen, Michał Kubiak JAKUB PORZYCKI

Ale tabela nie ma znaczenia

Wyprzedzaliśmy "trójkolorowych" w tabeli za sprawą lepszego bilansu setów. Ale tu nie chodzi o pozycje w tabeli. Rywale mają pewny udział w Final Six, jako jego organizatorzy. Trener Kevin Tillie już teraz postanowił więc sprawdzać zawodników grających rzadziej. Dlatego do Polski nie zabrał trzech liderów swojego zespołu - Earvina N'Gapetha, Jenii Grebennikowa i Benjamina Toniuttiego.

Dla nas Liga Narodów to poligon doświadczalny potrzebny nowemu trenerowi. Vital Heynen mecz zaczął teoretycznie najmocniejszym składem. Na boisko wyszli Bartosz Kurek, Artur Szalpuk, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski. Ale już wiadomo, że dla kapitana Kubiaka to ostatni turniej w tej edycji LN, a w niedzielę belgijski szkoleniowiec na pewno ogłosi, że na nadchodzące turnieje do Japonii, USA i Australii nie poleci jeszcze kilku innych doświadczonych i utytułowanych graczy.

Bartosz Kurek Bartosz Kurek JAKUB PORZYCKI

Kurek obiecująco

Ciekawe, gdzie wystąpi Kurek. On stracił pół sezonu klubowego, bo leczył kontuzjowaną stopę. Dlatego potrzebował czasu, by uzyskać formę i tydzień temu nie grał, dopiero w Łodzi zadebiutował u Heynena. Kurek znów jest w kadrze atakującym. W poprzednim sezonie Ferdinando De Giorgi przestawił go na przyjęcie, wcześniej - u Stephane'a Antigi - jako gracz z tej pozycji nie załapał się do składu na MŚ 2014, a po przestawieniu na atak najpierw spisywał się świetnie, ale z czasem coraz gorzej. W meczu z Francuzami początek miał imponujący. W pierwszym secie skończył pięć z sześciu ataków. Bił pewnie, dopisywało mu też szczęście. Jak w akcji na 19:12, gdy po ataku rywala piłka trafiła go w głowę i wróciła na francuską stronę, spadając na parkiet i dając nam punkt.

Mateusz Bieniek Mateusz Bieniek MAREK PODMOKŁY

Bieniek imponująco

Kurkowi i szczęściu pomagał Kubiak (4/6 w ataku), dobrze wprowadził się też do drużyny Mateusz Bieniek (skończył oba ataki), który też przed tygodniem jeszcze nie grał. To za sprawą znacznie lepszego ataku (aż 72 proc. skuteczności przy 46-procentowej u Francuzów) Polacy pewnie - do 19 - wygrali pierwszą partię.

W drugim secie nasi siatkarze długo przegrywali. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy stanie 4:8, po chwili było 4:10 i Heynen wziął czas. Jego uwagi poskutkowały, wyeliminowaliśmy własne błędy, w ataku skuteczny był Dawid Konarski i powoli zmniejszaliśmy straty. To znaczy powoli tylko do pewnego momentu. Przy wyniku 14:17 na zagrywkę poszedł Bieniek. I kapitalnie serwował aż do stanu 22:17 dla Polski. Posyłał na francuską stronę i soczyste asy, i takie piłki, z których Francuzi nie mogli rozegrać dobrej akcji, co wykorzystywał nasz potrójny blok. Nie ma wątpliwości, że w tym secie Bieniek rozstrzelał rywali.

Dawid Konarski podczas meczu reprezentacji Polski Dawid Konarski podczas meczu reprezentacji Polski GRZEGORZ CELEJEWSKI

Pomógł Konarski, pomógł Kochanowski

Na rozegraniu mecz zaczynał Łomacz, ale później zmiany dawał mu Fabian Drzyzga, atak z Kurkiem (w drugim secie tylko 1/6) ciągnął Konarski (3/4), Bieniek imponował zagrywką, ale i drugi z naszych środkowych, czyli Kochanowski, pokazywał, że świetnie opanował ten element, a do tego dokładał i blok, i skuteczność w ofensywie. Wszechstronna gra naszej kadry dała jej zwycięstwo również w trzecim secie i dzięki temu dała zaskakująco gładką wygraną nad Francuzami.

Vital Heynen Vital Heynen JAKUB PORZYCKI

Nie zwalniamy

Ludzie Heynena znów pokazali, że na początku sezonu reprezentacyjnego mają i ochotę, i umiejętności potrzebne do zbierania zwycięstw.

W sobotę i niedzielę czas na kolejne? W meczach z Chinami i Niemcami Polska na pewno będzie faworytem. Niezależnie od tego, jak bardzo trener będzie rotował składem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.