Siatkówka. Jacek Nawrocki trenerem kadry siatkarzy

Jeśli nic się nie wydarzy i któraś ze stron nie odstąpi od ustalonych wczoraj warunków, 22 stycznia PZPS ogłosi Jacka Nawrockiego selekcjonerem. Będzie on łączył tę funkcję z pracą w Skrze Bełchatów. Informacje te potwierdziło nam właśnie dwóch działaczy ze ścisłego kierownictwa związku.

O tym, że Nawrocki jest głównym kandydatem na trenera kadry pisaliśmy kilka tygodni temu

Nawrocki poprowadzi kadrę ?

Kto po Castellanim? Działacze nie mają pojęcia... ?

- Znam Jacka, to twardziel, nie da sobie wejść na głowę - mówi jeden z działaczy. Nie był przy wczorajszych rozmowach w Łodzi, bo związek reprezentowali Mirosław Przedpełski i Artur Popko. Twierdzi jednak, że tylko nagłe odstąpienie od ustalonych we wtorek warunków mogłoby zbić kandydaturę Nawrockiego.

Jeden z szefów związku asekuruje się jeszcze, że nie wszystko przesądzone, bo choć z polskich kandydatów nie ma innego, w tle zostają jeszcze zagraniczni trenerzy. Są to m.in. dwaj Brazylijczycy, ale bez wielkich nazwisk. Z wolnymi na rynku Włochami - Andreą Anastasim i Daniele Bagnolim PZPS tak naprawdę rozmów nie podjął.

We wtorek PZPS zgodził się, by Nawrocki pracował jednocześnie w Skrze, bo "nie można bełchatowianom wyrwać wszystkich zębów". Na takie rozwiązanie nie chce iść Wydział Szkolenia PZPS, który będzie w poniedziałek opiniował Nawrockiego.

- Obiektywnie, to naturalny kandydat na selekcjonera. Ale jest wiele znaków zapytania, np. czy jako trener Skry zachowa obiektywizm, czy jako trener z małym stażem jest w stanie podołać obowiązkom w kadrze, wobec której jest tak wiele oczekiwań - mówi Ireneusz Mazur, jeden z członków wydziału, w Magazynie Siatkarskim Sport.pl

Nawrocki w kadrze i Skrze? To absurd, to bulwersujące

- Nawrocki spełnia wszelkie warunki, by kadrę dostać, ale pytanie jak poradzi sobie z zawodnikami niełatwymi do prowadzenia. Niebezpiecznie brzmi też, że Nawrocki ma prowadzić i kadrę, i Skrę, co jest bulwersujące. Zresztą zadajmy sobie pytanie, nie kto poprowadzi kadrę, tylko jak to zrobi, po jakie środki sięgnie - dodaje Wojciech Drzyzga, ekspert Sport.pl i Polsatu.

Obaj krytycznie oceniają sposób wyboru selekcjonera. - Konrad Piechocki, prezes klubu z Bełchatowa, przejmuje coraz większa rolę. Nie tylko w swoim klubie, w całej polskiej siatkówce. Nie bójmy się o tym mówić. On nawet nie musi wsiadać za kierownicę, by decydować o tym, gdzie jedzie samochód. Te rzeczy można wykonywać różnymi sposobami. Na ile Nawrocki będzie niezależny od niego, od swojego klubu? Czy jest w stanie, będąc wolnym od jakichkolwiek wpływów, decydować o kadrze? - pyta Mazur.

- To bulwersujące, by Nawrocki pracował i w kadrze, i w Skrze. Selekcjoner ma być wolny od jakichkolwiek podejrzeń i insynuacji - twierdzi Drzyzga, a Mazur uważa, że PZPS stać na to, by mieć trenera niezależnego, nie łączącego obu funkcji.

Zdaniem obu, w PZPS scenariusze pisze życie, a nie procedury, których w polskiej siatkówce zdecydowanie brakuje. Drzyzga: - Pytam, kto weryfikował kandydatów na trenerów?

Jeden z szefów PZPS ucina te dyskusje. - Wydział Szkolenia zaopiniuje Nawrockiego, a my tej opinii wcale nie musimy brać pod uwagę.

Jacek Nawrocki ma 45 lat, od kilkunastu sezonów związany ze Skrą Bełchatów, w której błyszczał w wielu rolach. Najpierw jako rozgrywający, który dał drużynie historyczne awanse, z tym do ekstraklasy włącznie, później jako asystent trenerów: Wiesława Czai, Ireneusza Mazura, a ostatnio Daniela Castellaniego. Od półtora roku prowadzi najlepszą polską drużynę na własny rachunek, premierowy sezon zakończył mistrzostwem Polski i trzecim miejscem w Lidze Mistrzów. Spośród trenerów pracujących w męskiej lidze jest jednym z rekordzistów pod względem liczby złotych medali (siedem). Ma też na koncie brązowy medal, cztery Puchary Polski i dwa razy podium LM. Jak podkreślają z podziwem jego współpracownicy, ciągle się dokształca. By lepiej układała się jego współpraca z Castellanim, błyskawicznie uczył się języka włoskiego, którym teraz swobodnie operuje.

Nawrocki powstrzymuje się od komentarzy. Wczoraj powiedział nam jedynie, że czeka na rozmowy i zdaje sobie sprawę, że siatkarzom potrzebny jest odpoczynek. Dziś jego klubowy zespół czeka mecz w Lidze Mistrzów z rumuńskim Rematem Zalau. - Na razie jestem myślami tylko przy Skrze. Zostawmy, proszę, te dyskusje. Zostawmy na razie - kończy Nawrocki.

Podyskutuj z autorem na blogu iwanczyk.blox.pl

Mecz o pierwsze miejsce - Skra - Remat

*Więcej w czwartkowej "Gazecie Wyborczej"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.