Mistrzostwa Europy. Wielkie emocje w meczu Polek z Niemkami. Fantastyczny finisz zespołu Jacka Nawrockiego!

Swój pierwszy mecz na mistrzostwach Europy polska kadra żeńska grała z Niemcami. Choć początkowo biało-czerwone nie wykorzystywały swoich szans, to finisz spotkania przyniósł wielkie emocje i wygraną Polek 3:2 (23:25, 25:15, 18:25, 25:23, 15:5).

Serię niewykorzystanych szans Polki rozpoczęły od utraty czteropunktowego prowadzenia w pierwszym secie (z 5:1 na 5:5). Tak szybka odbudowa Niemek okazała się największym atutem tego zespołu w drodze po finalne zwycięstwo. Od tego momentu dzięki punktującej w polu serwisowym Fromm rywalki biało-czerwonych utrzymywały przewagę do drugiej przerwy technicznej (16:14). Choć po niej Smarzek i Polak starały się doprowadzić do szczęśliwego finiszu swojego teamu, to blokiem i z lewego skrzydła powstrzymała je Geerties (23:25).

Drugą partię Polki ponownie rozpoczęły od wysokiego prowadzenia (8:3). Tym razem były jednak mądrzejsze o wcześniejsze doświadczenia i przy przewadze nie zwolniły ręki w zagrywce, stawiając jednocześnie na walkę na siatce (14:8). Na skrzydle dodatkowo świetnie radziła sobie Smarzek, która całkowicie przyćmiła rywalki z drugiej strony siatki, dając biało-czerwonym wyrównanie w setach (25:15).

Choć zespół Jacka Nawrockiego ponownie starał się wykorzystać przewagę na początku partii (8:5), to tym razem czujniejsze okazały się jego rywalki (9:9). W trudnych atakach skuteczna była Lippmann, a w piłkach sytuacyjnych dobrze radziła sobie Hanke (20:16). To wystarczyło, by po ataku ze środka Pettke Niemki pewnie wyszły na prowadzenie w meczu (25:18).

Czwarta partia znacząco różniła się od poprzednich – od samego początku walka była bardziej wyrównana (7:7). W grze biało-czerwonych było sporo błędów – siatki dotknęła Wołosz, Grajber nie była w stanie poradzić sobie z blokiem przeciwniczek, a później nie sprawdzała się w sytuacyjnych piłkach (14:14). Tuż przed ostatnią fazą seta Niemkom udało się zdobyć trzy punkty zapasu, jednak ataki Smarzek, Murek i interwencje trenera Nawrockiego ponownie zbliżyły do siebie oba zespoły (21:21). To jednak fantastyczny finisz tej pierwszej dał jej drużynie piłkę setową (24:23), której nie obroniły rywalki (25:23).

Tak świetnie, jak w tie-breaku, Polki jeszcze nie grały. Smarzek punktowała w dziewiąty metr, Wołosz kiwała jak natchniona, a Grajber straszyła przeciwniczki zagrywką, dając biało-czerwonym bardzo wysoką przewagę (13:4). W ostatniej akcji meczu z przechodzącej atakowała Schoelzel i nie trafiła w siatkę, dając zespołowi Jacka Nawrockiego brakujący do wygranej punkt (15:5).

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.