Sezon 2018/2019 nie jest najłatwiejszy dla PGE Skry Bełchatów. Zespół prowadzony przez Roberto Piazzę to aktualny mistrz Polski, który od początku rozgrywek mierzy się nie tylko z własną słabością i brakiem stabilności formy, ale również z licznymi kontuzjami. Bełchatowianie zajmują obecnie dopiero 6. miejsce w tabeli rozgrywek (15 meczów, 8 wygranych, 7 porażek), przegrali ostatnie spotkanie z Indykpolem AZS Olsztyn (1:3) i wciąż z powodów zdrowotnych w pełni nie mogą korzystać z umiejętności Mariusza Wlazłego, Artura Szalpuka, Roberta Milczarka, Patryka Czarnowskiego czy Milada Ebadipoura.
Grzegorz Łomacz na dłużej w Skrze
W trudnym momencie swój zespół wsparł Grzegorz Łomacz. Mistrz świata z 2018 roku przedłużył kontrakt z bełchatowianami na dwa kolejne lata.
- Bardzo się cieszę, że kolejne dwa lata będę mógł reprezentować barwy PGE Skry Bełchatów. Jest to absolutnie topowy zespół w Polsce i na świecie i niczego mi w nim nie brakuje. Mam dużą nadzieję dokonać wielkich rzeczy w tym klubie, bo taka marka jak PGE Skra z pewnością to umożliwia. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby bełchatowski klub wygrywał po drodze wszystkie możliwe trofea - mówi Grzegorz Łomacz w rozmowie z oficjalnym portalem klubu.
Pozostawienie mistrza świata w składzie PGE Skry na dwa lata cieszy zarząd PGE Skry. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z przedłużenia kontraktu z Grzegorzem. To w końcu reprezentant Polski i na takich zawodnikach chcemy budować skład na kolejne sezony. Cieszę się, że wybrał akurat naszą ofertę, bo wiemy, że miał wiele innych intratnych propozycji - mówi Konrad Piechocki, prezes KPS Skra Bełchatów, na www.skra.pl.
