Siatkówka. Reprezentacyjny maraton martwi Vitala Heynena. "Nie wyobrażam sobie, że FIVB podtrzyma decyzję"

- To oczywiste, że w momencie, kiedy Puchar Świata rozpocznie się zaraz po mistrzostwach Europy, będzie trzeba go zagrać z innymi zawodnikami - mówi o kłopotach z kalendarzem reprezentacyjnym selekcjoner Polaków, Vital Heynen.

Nie każdy wie, że siatkarze są również maratończykami. Światowa Federacja Siatkówki (FIVB) jednak to zauważyła i w kolejnym sezonie reprezentacyjnym postawi swoich najlepszych sportowców przed nie lada wyzwaniem, czyli zagraniem w ciągu jednego lata aż czterech turniejów: Siatkarskiej Ligi Narodów (od 31 maja do 30 czerwca), turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio (najprawdopodobniej sierpień), mistrzostw Europy (finał 29 września) oraz Pucharu Świata (od 1 do 15 października).

Polska gospodarzem pierwszego turnieju Ligi Narodów

Vital Heynen: Staram się nie myśleć o kalendarzu

Tak napięty grafik reprezentacyjny oznacza, że polscy siatkarze nie będą mieli chwili wytchnienia. FIVB naraża się na to, że poszczególne kadry w kolejnych turniejach nie będą wystawiać swojego najlepszego składu, chcąc „oszczędzić” największe gwiazdy na najistotniejsze zmagania. Poza tym niektóre imprezy mogą stracić na prestiżu, ponieważ ci, którzy zdecydują się grać „na maksa”, mogą narazić swoich zawodników na zbyt duże obciążenie.

Kuriozalny terminarz Pucharu Świata

- Staram się nie myśleć o kalendarzu, ponieważ nie wyobrażam sobie, że FIVB podtrzyma swoją decyzję o rozgrywaniu Pucharu Świata w dniach od 1 do 15 października. Nigdy jednak nie wiadomo... Mój punkt widzenia jest prosty - czekam na moment, gdy wszystko będzie jasne, okaże się, kiedy zagramy kwalifikacje olimpijskie i jaka będzie wartość poszczególnych turniejów, bo na tę chwilę to także nie zostało wyjaśnione - mówi w Sport.pl selekcjoner polskiej kadry, Vital Heynen.

Problemem nie tylko forma, ale przede wszystkim adaptacja i zdrowie

Szkoleniowiec podkreśla, że nie ma zamiaru ryzykować zdrowia swoich podopiecznych. Zaraz po zmaganiach reprezentacyjnych przyjdzie przecież czas na wyzwania klubowe. Poza tym sam pomysł gry Pucharu Świata dwa dni po finale mistrzostw Europy wydaje się szalony nie tylko pod względem dyspozycji zawodników. Żaden z nich nie będzie w stanie w tak krótkim czasie zwalczyć skutków różnicy czasowej.

Bartosz Kurek najlepszym siatkarzem Europy

- To oczywiste, że w momencie, kiedy Puchar Świata rozpocznie się zaraz po mistrzostwach Europy, będzie trzeba go zagrać z innymi zawodnikami. Nie można poprosić siatkarzy, którzy ukończą zmagania mistrzostw Starego Kontynentu, by za chwilę zagrali 11 meczów z rzędu w 14 dni w Japonii. Jeśli bym to jednak zrobił, to skończyłbym z siedmioma urazami, a każdy, kto mnie zna, wie, że zdrowie moich graczy jest dla mnie najważniejsze. Mam nadzieję, że FIVB zrozumie, że postawiło mnie w impasie - kończy belgijski trener Polaków.

Terminarz? Zostaje tylko śmiech

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.