Siatkówka. Porażka Skry we Włoszech, Azimut Modena lepszy w czterech setach

We Włoszech, w 5. kolejce rozgrywek Ligi Mistrzów, PGE Skra Bełchatów przegrała z Azimutem Modena 1:3. Podopieczni trenera Philippe'a Blain'a wygrali tylko drugiego seta, w pozostałych ulegając rywalom przede wszystkim w elementach defensywnych.

Pierwsze akcje meczu pomiędzy Azimut Modeną a PGE Skrą Bełchatów pokazały, że goście przede wszystkim powinni uważać na ekspresywnie grającego Earvina N'Gapetha i zagrywkę Luci Vettoriego (7:5). Bardzo szybko okazało się, że sam Mariusz Wlazły nie był w stanie nadrobić strat ponoszonych przez jego zespół w przyjęciu, więc Włosi zaczęli budować przewagę (9:12). Uriarte, widząc coraz słabszą postawę swojej drużyny w ofensywie, zaczął grać przez Srećko Lisianca. Choć Serb zdobył dla Skry kilka punktów, to przy mocnej zagrywce rywali Bartosz Kurek nie radził sobie na nowej pozycji i bełchatowska drużyna nie miała jak nawiązać równorzędnej walki z rywalami (25:16).

W drugiej partii role na boisku się odwróciły (11:5). Tym razem to Wlazły bardzo mocno zagrywał, N'Gapeth był mniej widoczny na boisku, a na środku bloku i w ataku punktował Lisinac. Kurek także czuł się pewniej w swojej roli i zaczął sobie pozwalać na bardziej ryzykowne zagrania z drugiej linii czy piłki przechodzącej (20:13). Po asie Maxwella Holta i bloku na przyjmującym gości Philippe Blain zdecydował się jednak przerwać grę (20:16). Po powrocie na boisko błędy włoskiej drużyny zaważyły na triumfie Skry (25:21).

Trzeci set to walka punkt za punkt, w której trudno było wskazać faworyta (5:5, 9:8, 12:12). Kluczowych akcji było kilka - blok na Vettorim (17:14), atak ze środka Karola Kłosa, który wyrównał wynik (20:18), zatrzymanie na siatce pipe'a N'Gapetha, czy też błąd dotknięcia siatki serbskiego środkowego w kluczowym momencie (23:20). Partię zagrywką zakończył Luca Vettori (25:22), a styl, w którym to zrobił pokazał, jak wiele argumentów po swojej stronie mają jeszcze siatkarze Modeny. Od pierwszych piłek czwartego seta kontrolowali grę, nie pozwalając Skrze nawet na zdobycie jednego punktu przewagi (11:10). Po ataku Le Roux ze środka trener Blain poprosił o przerwę, jednak nie powstrzymało to gospodarzy przed powiększaniem prowadzenia (17:15). Finalnie bełchatowianie błędami własnymi (dotknięcie siatki przez Szalpuka, pomyłki w polu serwisowym i ataku Wlazłego) ułatwili grę rywalom i przegrali spotkanie w czterech setach (25:22).

Azimut Modena - PGE Skra Bełchatów 3:1: (25:16, 21:25, 25:22, 25:22).

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.