- Przed spotkaniem z Kubą Katarzyna Skowrońska mówi: "Nie wiem, czy wytrzymam trudy takiego turnieju, jestem zmęczona, nie miałam urlopu od 2003 r." Przed najważniejszym meczem tego turnieju, meczem o życie - dodaje Mielewski. - Skoro zaczyna się marudzenie, to jest bardzo źle, bo przed wylotem to były zupełnie inne słowa. "Jedziemy po igrzyska, jedziemy walczyć, jedziemy wygrać". Nie podoba mi się takie podejście. Brakuje trochę profesjonalizmu.
- Szanse na awans jeszcze teoretycznie są, cztery lata temu Amerykanki awansowały z trzema porażkami. Ale trzeba pokonać mistrzynie Europy, wicemistrzynie Europy, groźne gospodynie - Japonki. Czy to jest realne - zastanawia się Mielewski. - Budujące jest to, że z meczu na mecz Polki grają coraz lepiej. Spotkanie z Kubą było najlepsze w naszym wykonaniu.