Waldemar Wspaniały: Musimy walczyć, bo cały czas są szanse na miejsce w trójce. Jednak by zachować te szanse, musimy wygrać wszystkie spotkania do końca. Kolejna porażka definitywnie nas eliminuje. Ale nawet jeśli szansa na awans przepadnie, nasze siatkarki dalej muszą walczyć o kolejne zwycięstwa.
Bardzo istotne jest jakie miejsce zajmiemy w Pucharze, bo za te miejsca dostaje się punkty rankingowe. Puchar Świata jest punktowany bardzo wysoko, tak samo jak Igrzyska Olimpijskie. A im wyżej będziemy w rankingu, tym większe mamy szanse na awans do igrzysk w kolejnych turniejach.
Ja bym proponował, by ci którzy krytykują, obecni i byli trenerzy niech się zajmą tym co obecnie robią. Bonitta pracuje z reprezentacją dopiero od kwietnia i według mnie bardzo dużo z nią zrobił. Pozbierał reprezentację, która była w katastrofalnym stanie...
Tak, to się wszystko rozpadło. Dlatego dajmy sobie spokój z krytykowaniem. Oczywiście reprezentacja ma swoje wzloty i upadki, nie gra na stabilnym poziomie. Ale według mnie praca Bonitty idzie w bardzo dobrym kierunku. Jego zatrudnienie było strzałem w dziesiątkę.
To jest sport, takie rzeczy się zdarzają. Trzeba pamiętać, z kim przegraliśmy. Czytając niektóre wypowiedzi nie widzę żadnego szacunku do przeciwniczek - do USA, Brazylii czy Kuby. A przecież graliśmy z absolutną światową czołówką. Mówi się jak słabo grały Polki, a nie mówi się, że może przeciwniczki grały bardzo dobrze.
I przede wszystkim szczęścia. Bo moim zdaniem sportowo, siatkarsko nasza reprezentacja była lepsza. We wszystkich elementach siatkarskich byliśmy na równym poziomie, a może nawet lepsi. I tylko zabrakło łutu szczęścia.
Mamy problemy na środku bloku, możnaby poprawić grę obronną. Trochę kłopotów jest też w rozeganiu. Milena Sadurek gra bardzo dobrze, ale jest młoda i nieco brakuje jej doświadczenia. Pewnie w każdym elemencie możnaby coś znaleźć, by poprawić grę.
Muszę wierzyć do końca, bo to jest moja praca, moje życie, moja pasja. Dlatego muszę wierzyć do końca. Różne rzeczy się zdarzają na turniejach. Przecież 4 lata temu Amerykanki awansowały do Igrzysk z trzema porażkami. Wszystko jest możliwe. Ale jeden warunek musimy spełnić - trzeba wygrać wszystkie spotkania do końca turnieju.