Wspaniały: Wierzę, bo muszę

Szef wyszkolenia polskiego związku siatkówki Waldemar Wspaniały nadal wierzy, że polskie siatkarki awansują do Igrzysk Olimpijskich z Pucharu Świata. Polki w pięciu meczach poniosły trzy porażki. By myśleć o podium w Pucharze, muszą wygrać wszystkie pozostałe spotkania i liczyć na korzystne wyniki w innych spotkaniach. Pierwszy mecz o wszystko nasze siatkarki zagrają już o 6 rano polskiego czasu. Złotka zmierzą się z Włoszkami, które na razie prowadzą w tabeli

Łukasz Starowieyski: Szanse Polek awansu Polek do Igrzysk z Pucharu świata są bardziej matematyczne niż realne.

Waldemar Wspaniały: Musimy walczyć, bo cały czas są szanse na miejsce w trójce. Jednak by zachować te szanse, musimy wygrać wszystkie spotkania do końca. Kolejna porażka definitywnie nas eliminuje. Ale nawet jeśli szansa na awans przepadnie, nasze siatkarki dalej muszą walczyć o kolejne zwycięstwa.

Bardzo istotne jest jakie miejsce zajmiemy w Pucharze, bo za te miejsca dostaje się punkty rankingowe. Puchar Świata jest punktowany bardzo wysoko, tak samo jak Igrzyska Olimpijskie. A im wyżej będziemy w rankingu, tym większe mamy szanse na awans do igrzysk w kolejnych turniejach.

Jako szef wyszkolenia szczególnie przygląda się Pan pracy Marco Bonitty. W mediach pojawia się coraz więcej słów krytycznych dotyczących jego pracy. Zarzuca mu się, że nie wziął Izabeli Bełcik, a także, że zbudował silną pierwszą szóstkę, ale nie zbudował dla niej alternatywy, że jest za mało pełnowartościowych zmienniczek.

Ja bym proponował, by ci którzy krytykują, obecni i byli trenerzy niech się zajmą tym co obecnie robią. Bonitta pracuje z reprezentacją dopiero od kwietnia i według mnie bardzo dużo z nią zrobił. Pozbierał reprezentację, która była w katastrofalnym stanie...

Można powiedzieć, że się po prostu rozpadła...

Tak, to się wszystko rozpadło. Dlatego dajmy sobie spokój z krytykowaniem. Oczywiście reprezentacja ma swoje wzloty i upadki, nie gra na stabilnym poziomie. Ale według mnie praca Bonitty idzie w bardzo dobrym kierunku. Jego zatrudnienie było strzałem w dziesiątkę.

Ale w Japonii nasza drużyna niestety głównie przegrywa...

To jest sport, takie rzeczy się zdarzają. Trzeba pamiętać, z kim przegraliśmy. Czytając niektóre wypowiedzi nie widzę żadnego szacunku do przeciwniczek - do USA, Brazylii czy Kuby. A przecież graliśmy z absolutną światową czołówką. Mówi się jak słabo grały Polki, a nie mówi się, że może przeciwniczki grały bardzo dobrze.

Czego brakowało Polkom, by te mecze wygrać? Z Kubą zabrakło dwóch piłek...

I przede wszystkim szczęścia. Bo moim zdaniem sportowo, siatkarsko nasza reprezentacja była lepsza. We wszystkich elementach siatkarskich byliśmy na równym poziomie, a może nawet lepsi. I tylko zabrakło łutu szczęścia.

Ale na pewno można zawsze coś poprawić?

Mamy problemy na środku bloku, możnaby poprawić grę obronną. Trochę kłopotów jest też w rozeganiu. Milena Sadurek gra bardzo dobrze, ale jest młoda i nieco brakuje jej doświadczenia. Pewnie w każdym elemencie możnaby coś znaleźć, by poprawić grę.

Wierzy Pan w awans z Pucharu Świata? Tak z ręką na sercu...

Muszę wierzyć do końca, bo to jest moja praca, moje życie, moja pasja. Dlatego muszę wierzyć do końca. Różne rzeczy się zdarzają na turniejach. Przecież 4 lata temu Amerykanki awansowały do Igrzysk z trzema porażkami. Wszystko jest możliwe. Ale jeden warunek musimy spełnić - trzeba wygrać wszystkie spotkania do końca turnieju.

Copyright © Agora SA