Profil Sport.pl na Facebooku - 32 tysiące fanów. Plus jeden?
Piotr Gruszka: Mam nadzieję, że nie koniec. Moje cele i marzenia się nie zmieniają; dopóki będę miał szansę awansować na igrzyska i zagrać w nich, będę walczył. Trener nie zabrał mnie tylko na jedną imprezę, szanuję jego decyzję. Liczę, że skład, który wybrał, będzie zwycięski. Tyle...
- Także poza boiskiem staram się pełnić swoją rolę, ale kadra to nie miejsce na eksperymenty. Muszą być w niej ludzie gotowi do gry i pracy na najwyższych obrotach. W Japonii nie będzie czasu na budowanie atmosfery poza boiskiem, wyniki ją zbudują, najlepiej, by był to awans. Na pierdoły nie ma czasu. Trzeba jechać i w dwa tygodnie osiągnąć cel. Awans!
Cały wywiad ukaże się w czwartkowej "Gazecie Wyborczej"
"Trzeba by słyszeć, w jaki sposób Piotr Gruszka opowiadał o swojej nieobecności w kadrze na Puchar Świata. Legendarny - jak by nie patrzeć - polski siatkarz, mimo że kariery jeszcze nie skończył. Bez zawiści, żalu, ze szczerością w głosie. Trzeba by słyszeć przede wszystkim to, co dodał na koniec - czym jest dla niego kadra, czemu brzmi jak nastolatek, który do wielkiego sportu dopiero wchodzi, a nie z nim kończy" - pisze o Gruszce na swoim blogu Przemysław Iwańczyk.
Czytaj cały wpis na blogu Przemysława Iwańczyka