Dziś o godz. 15.30 polskie siatkarki zagrają o brązowy medal mistrzostw Europy z Rosją. Czy po dotkliwej porażce z Serbkami Złotka podniosą się psychicznie?
Po meczu z Serbią Polki wszystkie, co do jednej, wybuchły płaczem. Widok był przygnębiający. Tylko Dorota Świeniewicz i Eleonora Dziękiewicz przystanęły na chwilę, by pożegnać się z kibicami. Reszta szybko znikła w szatni, a potem w autobusie, którym odjechały do hotelu.
- Tak zdruzgotanych jeszcze ich nie widziałem - mówi były trener Złotek, Andrzej Niemczyk. - Czy podniosą się po tej porażce? Patrząc na tę rozpacz, szczerze wątpię. Wraz z porażką z Serbią ucieka nam nie tylko złoto lub srebro, ale także szansa na grę w Pucharze Świata, skąd trzy najlepsze zespoły zdobędą awans na igrzyska.
- Trzeba zapomnieć o meczu z Serbią jak najszybciej i po prostu wyjść na mecz i zagrać o medal - mówi Dorota Świeniewicz.
Rosjanki, to mistrzynie świata, ale w mistrzostwach Europy zawiodły kompletnie. Dwa razy przegrały z Włoszkami po 0:3. Raz w grupie ćwierćfinałowej, a w sobotę w półfinale.
- Rosjanki nie grają tutaj na swoim poziomie - mówi Niemczyk. - Półfinał przegrały gładko.
W tym roku Polki grały już z Rosjankami trzy razy w Grand Prix. Dwa razy wygrywały rywalki 0:3, a jedno - Polki również w trzech setach.