ME siatkarek. Żeby złotka znów były złotkami

Meczem z Czeszkami siatkarki rozpoczynają mistrzostwa Europy. Nie mogą zawieść - tym razem oczekiwania wobec dopiero budowanej drużyny nie są wielkie. Transmisja od 19.30 w Polsacie Sport, relacja na żywo w Sport.pl.

W piątek w Schwerinie nie zagra drużyna Andrzeja Niemczyka, która najpierw niespodziewanie zdobyła na Euro 2003 złoto, a dwa lata później obroniła je w fantastycznym stylu. To też nie jest zespół Włocha Marco Bonitty, któremu na mistrzostwach w 2007 r. nie wyszedł jeden mecz, więc wrócił z Luksemburga bez medalu. Ani ekipa Jerzego Matlaka, która w 2009 r. rozbiła po wielkim meczu Rosjanki, a później sięgnęła po brąz.

Zespół Piotra Makowskiego (który na początku roku został selekcjonerem) jest nowym, budującym się teamem, nieprzygniecionym oczekiwaniami, że wszystko prócz medalu będzie klęską.

PZPS dał Makowskiemu czas, Złotka mają na powrót stać się Złotkami, ale nie muszą od razu.

Z drużyny Niemczyka została tylko Katarzyna Skowrońska-Dolata. Wtedy środkowa bloku, dziś atakująca, którą trener próbował przestawiać również na przyjęcie, aby wzmocnić siłę gry ze skrzydeł. Inną fundamentalną postacią jest doświadczona rozgrywająca Milena Radecka. Dzięki temu duetowi być może dojdzie do niespodzianki i wbrew prognozom Polki przywiozą z Niemiec i Szwajcarii wartościowy wynik.

Pytanie tylko, czy Skowrońska-Dolata i Radecka dostaną odpowiednie wsparcie młodych koleżanek mało doświadczonych w wielkich turniejach. Wszystko zależy od przyjęcia, które jest najczulszym punktem polskiej kadry. Jeśli grające wymiennie Kinga Kasprzak, Karolina Różycka, Ewelina Sieczka oraz libero Paulina Maj nie pękną, reszta powinna funkcjonować, jak należy.

Atutem Polek może być właśnie młodość. Dekadę temu furorę zrobiła nikomu nieznana Agata Mróz. Dziś następczyniami nieżyjącej już siatkarki mogą być Zuzanna Efimienko (24 lata, 197 cm), Agnieszka Kąkolewska (19 lat, 199 cm), Monika Martałek (23 lata, 187 cm) czy Maja Tokarska (22 lata, 193 cm).

- Prognozuję miejsca 5-8. Każdy wynik ponad wyjście z grupy będzie wielkim sukcesem i niespodzianką - mówi Sport.pl Andrzej Niemczyk. - Największym atutem Polek jest zagrywka i blok. Jeśli dziewczyny dobrze wprowadzą piłkę do gry, utrudniając rywalkom rozegranie, są w stanie zatrzymać blokiem każdego. Wszystkie cztery środkowe są na równym poziomie, mają tylko jeden mankament, który z czasem wyeliminują. Chodzi o dojście do bloku. Muszą lepiej obserwować rozgrywającą przeciwnika, by odpowiednio reagować.

Pierwszy przeciwnik był przez lata przeciętną drużyną, która dopiero w tym sezonie dostała się do prestiżowego cyklu World Grand Prix (ukończyła go na 15. miejscu, Polki - na 16.). Rywalki zrobiły postęp pod wodzą włoskiego trenera Carlo Parisiego.

Niemczyk: - Czeszki grają prostą siatkówkę, nic kombinacyjnego. Najczęściej wystawiają na prawe skrzydło. To można przeczytać bez trudu.

Na prawym skrzydle gra potężna, nawet jak na standardy siatkarskie, Aneta Havlickova (190 cm, ponad 90 kg). Zatrzymanie jej powinno zagwarantować sukces.

Kolejnymi przeciwniczkami Polek w grupie będą Bułgarki i Serbki (obrończynie tytułu). Do ćwierćfinału awansuje zwycięzca grupy, druga i trzecia drużyna ma na to szansę w barażach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.