ME siatkarek. Koniec marzeń o medalu

Polki jak burza przeszły przez grupową fazę mistrzostw Europy nie tracąc nawet seta. W meczu o półfinał podopieczne Alojzego Świderka przegrały jednak gładko 0:3 z Serbkami, walkę nawiązując jedynie w trzecim secie.

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

"Zablokować Polki" - wydała polecenie w zapowiedzi ćwierćfinału jednak z serbskich gazet. Gospodynie posłusznie wykonały polecenie i na dzień dobry w secie otwarcia zafundowały nam 6 bloków (my na pierwszy czekaliśmy do stanu 8:5 w drugim secie!). Już w dwóch pierwszych akcjach meczu od ściany odbiły się Katarzyna Skowrońska-Dolata i za chwilę na środku Berenika Okuniewska. A to był dopiero początek rozczarowań które czekały przekonane o swej sile Polki.

Serbki czytały naszą grę jak poranną prasę, która jutro będzie piała z zachwytu nad sukcesem swoich siatkarek. I przy dobrym, i przy słabszym przyjęciu na Polki czekały szczelnie złączone co najmniej dwie pary rąk. W takiej sytuacji nasze siatkarki atakowały mocno i bezmyślnie. Najczęściej bez dobrego skutku.

Serbki z kolei atakowały, jak chciały. Bo nasza zagrywka najwięcej szkody wyrządzała nam. Lądując na aucie lub w siatce, łatwo dawała punkt rywalkom. Ale nawet jeśli już przyszło Serbkom odbierać, to - wbrew naszym pobożnym życzeniom - radziły sobie na tyle dobrze, że Maja Ognjenović mogła rzucać szybkie piłki prosto pod ręce swoich środkowych - Natashy Krsmanović i Mileny Rasić. Tego wieczoru to te zawodniczki były bohaterkami całego narodu. Obie szalały jak nie na środku, to na skrzydłach, gdzie do znudzenia kończyły atak z obejścia na jedną nogę.

Polki szukały cwaniactwa. Obite ręce, kiwki, plasy. Poza tym pierwszym, Serbki (o dziwo!) "wyciągały" niemal wszystko. Nasze obrony były zdecydowanie zbyt nerwowe. Albo ich brakowało.

Pierwsze uśmiechy, poza tymi na kilka sekund przed pierwszym gwizdkiem, pojawiły się na początku trzeciego seta. Wreszcie skuteczne w ataku Polki odskoczyły na kilka oczek (4:1, 9:5). Ale wtedy znów gospodynie podratował ich blok. Złapały kontakt, a za chwilę wyrównały, gdy po raz kolejny zupełnie bez tempa Milena Radecka zagrała z Agnieszką Bednarek-Kaszą. Serbki kontrę oczywiście wykorzystały.

Dopiero od tego momentu (13:13) po raz pierwszy graliśmy z Serbkami punkt za punkt. Dużo świeżości dała nasza rezerwowa rozgrywająca Joanna Wołosz. Dwa dobre ataki Skowrońskiej-Dolaty (zdecydowanie najodważniejszej i najskuteczniejszej polskiej siatkarki) dały nam dwie piłki setowe. Ale za chwilę jeden zablokowany dał awans do półfinału Serbkom (wygrały 26:24).

W półfinale Serbki zagrają z Turczynkami. W drugiej parze o finał powalczą Niemki i Włoszki.

Niemki w półfinale - ME siatkarek  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.