ME siatkarzy. Trener Bułgarii: Złoto zdobędą Polacy

Po 26 latach Polacy znów zagrają w finale mistrzostw Europy! W półfinale zdmuchnęli z boiska Bułgarów, którzy mieli ich zestrzelić serwisem, a nie urwali nawet seta. - Gdyby wiosną ktoś mi powiedział, że ten sezon tak się skończy, puknąłbym się w czoło i zapytał go: stary, co ty bierzesz?! - mówił Bartosz Kurek. Trener Bułgarów wypalił nagle na konferencji: - Według mnie złoto zdobędą Polacy. Relacja Z czuba i na żywo w Sport.pl od godz. 19.

Zobacz mecz na Zczuba.tv ?

Kiedy Piotr Gruszka po raz ostatni wzlatywał nad siatkę, nie zobaczył przed sobą żadnego rywala. Mógł celować wszędzie, gdzie sobie zamarzył, bo sekundy wcześniej bułgarski serwis perfekcyjnie odebrał Michał Ruciak, a blok perfekcyjnie zgubił Paweł Zagumny. Akcja wyglądała jak cały półfinał w wykonaniu Polaków - perfekcyjnie.

Więcej wysiłku niż ostatni atak kosztowało chyba Gruszkę ustanie nogach, kiedy na szyję uwiesiło mu się pół rozszalałej drużyny. Nikt na boisku nie panował już nad odruchami, choć trener Daniel Castellani opowiadał potem, że słyszał zawodników powtarzających w uniesieniu: chcemy złota, chcemy złota, chcemy złota.

A przecież już srebro wydaje się niewiarygodne, przecież reprezentacja przyjechała na ME bez swoich trzech największych, obok Zagumnego, gwiazd.

- Gdyby wiosną ktoś mi powiedział, że ten sezon tak się skończy, puknąłbym się w czoło i zapytał go: stary, co ty bierzesz?! - mówił ociekający potem Bartosz Kurek.

Jeszcze przed chwilą był 21-letni Kurek zdolnym młokosem, który marzył, by w ogóle zasłużyć na grę w podstawowym reprezentacji Polski. Teraz jest przynajmniej srebrnym medalistą ME i gwiazdą turnieju, jednym z kandydatów do nagrody dla najlepiej zbijającego. Po półfinale udzielał już wywiadów nie tylko po polsku, ale i angielsku, bo biegały za nim również zagraniczne telewizje.

Jeszcze niedawno baliśmy się też, że polska kadra będzie cierpieć z powodu wyrwy w ataku, a Gruszka okaże się zbijającym średniego zasięgu. Wczoraj znów nie deprymowały go jednak drobne niepowodzenia, znów okładał piłkę z taką siłą, jakby chciał ją rozpruć. Wytrzymał do ostatniej akcji, atakował nawet częściej niż wyżej ceniony na międzynarodowym rynku W ładimir Nikołow.

Ten sam Nikołow, który przedwczoraj komentował dogtychczasowe wyczyny biało-czerwonych pogardliwie, uzasadniając je niesprawiedliwym losowaniem. Wczoraj on i koledzy okazali się mocniejsi w gębach niż na boisku - tylko w drugiej partii umieli przetrwać do emocjonującej ko ńcówki. Nie pomógł siedzący na trybunach prezydent Bułgarii Georgij Parwanow, nie pomógł trener Silvano Prandi, który miał odmienić mentalność bułgarskich siatkarzy. Naburmuszony Nikołow po półfinale wybąkał tylko: - Polacy zagrali całkiem nieźle.

Jego trener, który 20 lat temu trenował w Padwie siatkarza Castellaniego, miał inne zdanie. On również uznał występ biało-czerwonych za perfekcyjny. Na konferencji nieproszony wytypował wynik finału. - Według mnie złoto zdobędą Polacy.

Jak się czuje srebrny medalista? Możdżonek: Normalnie

Więcej w specjalnym dziale ME siatkarzy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.