Trudno to sobie wyobrazić, ale kibice w Moskwie nie cieszyli się ze zwycięstwa swojej reprezentacji w mistrzostwach Europy od 22 lat. W 1991 roku ZSRR zdobył tytuł, a później coś zawsze Rosjanom w tym przeszkadzało.
W niedzielę wszystko w końcu wszystko zagrało. Dwa pierwsze sety to zdecydowana przewaga Rosjan. Dmitrij Muserski serwował ponad 120 km na godz., a Nikołaj Pawłow był nie do zatrzymania na siatce. Po kolejnych zdobytych punktach szalał z radości Aleksiej Spiridonow. Włosi grali bojaźliwie, brakowało im lidera. Wydawało się, że kimś takim może być Ivan Zaytsev, ale rosyjski blok działał świetnie. Pod koniec drugiego seta w Kopenhadze dwukrotnie zgasło światło, jednak to nie zdekoncentrowało Rosjan.
W trzecim secie Włosi zagrali na miarę swoich możliwości. Odpowiedzialność wziął na siebie Luca Vettori, który zdobywał punkty seriami. Rosjanie zaczęli się gubić i wydawało się, że teraz to ich rywale mają przewagę.
Czwarty set to jednak powtórka z dwóch pierwszych. Pawłow i Muserski znów uderzali mocno i celnie, a Włosi zaczęli popełniać błędy. I to nie tylko w ataku. Wpadali na siatkę, przekraczali linię, jakby stracili koncentrację.
To kolejne trofeum Rosjan w ostatnim czasie. W 2012 roku wygrali igrzyska olimpijskie, w tym roku zwyciężyli też w Lidze Światowej. I co najważniejsze: w każdej z trzech ostatnich imprez pojawiało się wiele nowych twarzy. Mimo olbrzymiej rotacji Rosjanie wygrywają.
Najbardziej wartościowy siatkarz (MVP) - Dmitrij Muserski
Najlepszy atakujący - Luca Vettori (Włochy)
Najlepszy zagrywający - Ivan Zaytsev (Włochy)
Najlepszy libero - Aleksiej Werbow (Rosja)
Najlepszy przyjmujący - Todor Aleksiew (Bułgaria)
Najlepszy rozgrywający - Siergiej Grankin (Rosja)
Najlepszy punktujący - Aleksandar Atanasijević (Serbia)
Najlepszy blokujący - Srecko Lisinac (Serbia)