Były selekcjoner kadry Ireneusz Mazur uważa, że to dwie "polskie" grupy zdecydują, co będzie dziać się w walce o medale. - Cały potencjał tych mistrzostw tkwi w drużynach, które pierwsze mecze rozegrają w Gdańsku i Gdyni [Polska, Francja, Słowacja, Turcja, Rosja, Bułgaria, Niemcy, Czechy - red.]. Poza Włochami i Serbami, których już teraz można uznać za półfinalistów, trudno wymienić jednym tchem mocne zespoły grające w Danii - mówi Mazur.
- Marketingowo, PR-owo wszystko świetnie, na miejscu kibiców siedziałbym w Polsce i oglądał najlepsze drużyny tych mistrzostw u nas. Ale oznacza to jednocześnie, że oszacowanie naszych możliwości jest trudne. Wierzę w nasz zespół, ale trudno teraz przewidzieć jakiś scenariusz. Mój optymizm oparty jest na tym, że są za nami dwie nieudane imprezy. Siatkarze doznali goryczy, która ich dotknęła, a przecież wcześniej byli w czołówce na czterech kolejnych turniejach. Zespół dojrzewa, wyciąga wnioski. Polacy znają swoje miejsce, więc powinni dojść do założonego celu - dodaje Mazur.
Wojciech Drzyzga jest bardziej powściągliwy, a nawet surowy. - Dawno nie widziałem dobrego meczu reprezentacji Polski i dlatego, niestety, nie jestem pewny gry naszej drużyny - tłumaczy. - Inne zespoły grały przed tymi mistrzostwami ponad dziesięć sparingów, nasza reprezentacja rozegrała sześć. Anastasi zdecydował, że jego zespół po Memoriale Wagnera spędzi ostatni czas na zgrupowaniu w Spale. Rodzi to we mnie obawy, że czegoś nie sprawdziliśmy. Od Pucharu Świata nasza reprezentacja gra po prostu źle i musi nadrobić stracony dystans. Nie ugraliśmy niczego, nie rozegraliśmy dobrego meczu, zespół cierpi. Ani zmiany zawodników, ani zmiany taktyczne nie przyniosły efektów. Jak nas ktoś uderzy, możemy się rozsypać, w myśl bokserskiej zasady o kryształowej szczęce. Ale oceny zostawmy po meczach grupowych.
Jerzy Mielewski, komentator Polsatu, opiera swoje prognozy na dobrych występach Polaków w Memoriale Wagnera. -
Niemcy i Holandia to drużyny pół klasy lepsze od Słowacji i Turcji. Jeśli z tymi pierwszymi zespołami wygraliśmy dwa razy, to i dwóch zwycięstw w grupie możemy być pewni. Uważam też, że Polacy są lepsi od Francuzów, powinni więc być na pierwszym miejscu w grupie. Zespół Anastasiego po tym, co przeżył w Londynie na igrzyskach i w tegorocznej Lidze Światowej, musi być głodny sukcesu - uważa Mielewski.