Skandaliczne zachowanie Aleksieja Spirydonowa po finale Ligi Światowej

Po zwycięstwie nad Brazylią w finale Ligi Światowej Aleksiej Spirydonow obraził przed kamerami byłego trenera Rosji Władymira Aleknę.

Spirydonow mimo dopiero 25 lat jest chyba największym skandalistą w historii siatkówki. Jest świetnym zawodnikiem, ale więcej mówi się o jego zachowaniach podczas meczów i po nich, za co został wyrzucony z reprezentacji. Potwierdził to podczas zakończonego w nocy z niedzieli na poniedziałek finału Ligi Światowej. Po pierwszym meczu grupowym trener Brazylii nazwał go szaleńcem, ponieważ Rosjanin demonstracyjnie cieszył się obrócony w stronę przeciwników i prowokował ich. Zobaczył za to czerwoną kartkę, która według nowych przepisów powoduje stratę punktów.

Po pokonaniu w finale Brazylii Spirydonow podszedł do kamery i wykrzykując nazwisko Władymira Alekny, pokazał obraźliwy gest.

 

Konflikt między byłym selekcjonerem, który doprowadził Rosję do mistrzostwa olimpijskiego, a zawodnikiem trwa od dwóch lat. Wtedy Spirydonow został wyrzucony z kadry, ponieważ przyszedł pijany na zbiórkę. - Miał czerwoną gębę i śmierdziało od niego wódką - opowiadał Alekno. Później pytany o Spirydonowa odpowiadał, że nie ma o kim mówić.

W Rosji przypominają także o awanturze w meczu ligowym między Spirydonowem a rozgrywającym reprezentacji Siergiejem Grankinem.

 

Rosja to fabryka siatkarzy

Mecz o pierwsze miejsce Ligi Światowej był powtórką olimpijskiego finału. Rok temu genialne posunięcie trenera Władymira Alekny, który atakującego Maksima Michajłowa przesunął na przyjęcie, a środkowego Dmitrija Muserskiego na atak, sprawiło, że Rosja pokonała Brazylię 3:2, choć przegrywała 0:2. W nocy z niedzieli na poniedziałek w argentyńskim Mar del Plata gra była jednostronna, dominacja mistrzów olimpijskich nie podlegała dyskusji.

Nie można powiedzieć, że narodziła się nowa siatkarska potęga, bo Rosja zawsze zaliczana była do faworytów. Przez lata zawodziła jednak w najważniejszych spotkaniach. Z siedmiu wcześniejszych finałów LŚ wygrała tylko dwa. Na tegoroczny nowy selekcjoner Jurij Woronkow przywiózł eksperymentalny skład, bez takich gwiazd jak Aleksandr Wołkow, Siergiej Tietiuchin czy Taras Chtiej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA